Mecz ten obfitował w wiele zwrotów akcji. Najpierw do głosu doszli Polacy, którzy kapitalnie grali w premierowej kwarcie. Wygrali tę część gry 32:19, a na początku kolejnej odsłony prowadzili różnicą nawet 15 punktów.
Rosjanie jednak wzięli się do odrabiania strat i nie dość, że zdołali zredukować cały deficyt, to na dodatek schodzili na przerwę prowadząc 49:44.
Chwila odpoczynku nie wybiła naszych rywali z rytmu. Sborna nadal dominowała i w zastraszającym tempie powiększała przewagę. W pewnym momencie wynosiła nawet 18 oczek (66:48) i wówczas mało kto wierzył, że coś w tym spotkaniu jeszcze się zmieni.
Tymczasem podopieczni Janusza Kociołka rzucili wszystko na jedną szalę. Jeszcze na 33 sekundy przed końcową syreną było 87:81 dla Rosji, lecz akcja 2+1 Daniela Szymkiewicza oraz celna trójka Filipa Struskiego doprowadziły do remisu.
Niestety w ostatniej akcji meczu nie pomylił się jeden z Rosjan i Polacy po 40 minutach schodzili z parkietu ze spuszczonymi głowami.
Nasi koszykarze dość wyraźnie przegrali walkę na deskach (38:50), a na dodatek znów fatalnie spisywali się na linii rzutów wolnych - 7/17!
Porażka ta ostatecznie przekreśliła szanse biało-czerwonych na awans do ćwierćfinału. Tym samym pozostała walka o miejsca 9-12.
87:89
(32:19, 12:30, 21:27, 22:13)
Polska: Jakub Garbacz 26, Daniel Szymkiewicz 26, Filip Struski 12, Damian Jeszke 11, Jan Grzeliński 5, Kacper Borowski 4, Nikodem Sirijatowicz 2, Rafał Stefanik 1, Stanfred Sanny 0.
Najwięcej dla Rosji: Guzikow 19.