Polacy sobotni pojedynek rozpoczęli fatalnie, przegrywając już 0:10. Pierwsze trafienia w 8. minucie w kadrze Roberta Jakubiaka zanotował Jarosław Mokros. Wcześniej czterokrotnie z linii rzutów pomylił się Olek Czyż, któremu nie można było zarzucić waleczności pod koszami.
Na początku drugiej kwarty Sebastian Szymański przechwycił piłkę po złym wyprowadzeniu jej z autu przez gości. Sam wykończył akcję i było już tylko 12:14. Potem jednak ponownie, tym razem na dystans 8 punktów odskoczyli goście.
Po zmianie stron efekty przynosiły dogrywane piłki do Czyża, który dwukrotnie trafiał spod kosza. W grze biało-czerwonych widać było niewielką poprawę. Powoli topniała przewaga zespołu z Norwegii. 40 sekund przed końcem trzeciej kwarty do remisu 37:37 doprowadził Jarosław Mokros. Natomiast na 4 sekundy przed końcem na pierwsze prowadzeni e (39:37) polską drużynę, dzięki skutecznie wykonanym rzutom osobistym wyprowadził Marcin Dymała. Ostrowianin, dla którego był to drugi występ w kadrze w całym meczu z tego elementu gry zanotował stuprocentową skutecznośc -6/6.
W ostatniej odsłonie sobotniego spotkania rzuty z dystansu Mokrosa i Szymańskiego dały prowadzenie podopiecznym Roberta Jakubiaka. 47:37. Taki rezultat był w 33 minucie. Polacy początek tej kwarty rozpoczęli w dobrym stylu - 8:0. Wydawało się, że przejęli inicjatywę na parkiecie i dowiozą pewne zwycięstwo do końca. Nic jednak z tego, błędy w ataku i niecelne rzuty doprowadziły do nerwowej końcówki. Norwegowie wyrównali stan meczu na 50:50. Na 78 sekund przed końcem Czyż dobijając celnie rzut Michała Bańczera był jeszcze faulowany przez obrońcę przeciwnika. 20-letni gracz dorzucił punkt, dając rezultat 53:50. W odpowiedzi za "dwa" trafił Anders Stien. Rywale faulowali Polaków w samej końcówce. 7 sekund przed końcową syreną jeden wolny wykorzystał Mokros. Biało-czerwoni zanotowali zbiórkę po drugim niecelnym rzucie. Tym razem Norwegowie na linię rzutów wolnych "posłali" Tomasza Maryniewskiego, któremu zadrżały ręce przy obu próbach. 5 sekund przed końcem piłkę w posiadaniu mieli goście, ale ich decydująca akcja okazała się nieskuteczna i Polacy zanotowali zwycięstwo 54:52.
W pierwszym z sobotnich pojedynków Litwa pewnie pokonała Norwegię 104:81.
W niedzielę o godzinie 12.00 biało-czerwoni w hali przy Kusocińskiego zmierzą się z niepokonanymi w turnieju Litwinami.
Polska - Norwegia 54:52 (8:12, 13:17, 18:8, 14:15)
Polska: Mokros 16, Czyż 13, Szymański 10, Dymała 6, Wierzbicki 5, Maryniewski 2, Bańczer 1, Dąbrowski 1, Rapucha 0, Bojko 0, Fraś 0, Parzeński 0.
Najwięcej dla Norwegii: Stien 25, Phillip 8.
Litwa - Belgia 104:81 (28:13, 27:23, 29:17, 20:28)
Najwięcej dla Litwy: Silas 20, Stanulis 16, Orelikas 14.
Najwięcej dla Belgii: Detheay 20, Creppy 12, Donkor 10, Serren 10.