- Przeciwnicy wykazali się wielką ambicją i walką we wszystkich trzech spotkaniach, co dostarczyło kibicom wielu emocji i widowiskowych akcji. Cieszę się, że udało nam się wygrać tę serię. Jak mówiłem - w play-off'ach wygrywa obrona. Dzięki niej można zdobyć Mistrzostwo. Jestem zadowolony, że utrzymujemy zespół na wysokim poziomie. Oprócz ostatniej kwarty, w której nie mieliśmy już wysokich graczy i był mały problem w rotacji Polakami. Chociaż ja przegraliśmy, jestem zadowolony z przebiegu całego spotkania. Graliśmy bardziej zespołowo i w obronie i ataku - stwierdził Tomas Pacesas.
- Udało nam się wygrać te spotkanie jak i całą serię 3:0. Łatwo nie było, Trefl tanio skóry nie sprzedał do samego końca. Mieliśmy trochę więcej asyst, lecz pojawiły się u nas problemy z faulami. Ja też złapałem kilka głupich - skomentował Adam Łapeta.
- Chciałem życzyć powodzenia Asseco w finale. Nie było dla nas łatwe, rozegrać trzy spotkania w ciągu tygodnia, z takim zespołem jak Prokom. Chcieliśmy dzisiaj walczyć, lecz mój zespół wyglądał na zmęczony. Szczególnie było to widoczne w pierwszej połowie. W drugiej pokazaliśmy charakter i mieliśmy szansę na zwycięstwo. Niestety nie udało nam się trafiać rzutów wolnych i za trzy punkty. Chciałem bardzo podziękować naszym kibicom, za wspaniały doping, oraz moim zawodnikom, za twardą walkę do końca - stwierdził trener Karlis Muiznieks.
- To była dla nas bardzo trudna i wyczerpująca seria. Asseco jest to drużyna na poziomie europejskim. My daliśmy z siebie sto dziesięć procent, dlatego na końcu wyglądaliśmy już na zmęczonych. Myślę, że te mecze były ciekawe dla kibiców, gdyż pokazały one wiele walki. Myślę, że większą szansę mieliśmy wygrać mecz drugi w Gdyni. Tym razem też była, lecz nie udało nam się jej wykorzystać. Może za rok Trefl powalczy trochę dłużej z Prokomem - podsumował Paweł Kowalczuk.