- Rywalizacja z Anwilem będzie na pewno bardzo ciężka. Jest on zdecydowanym faworytem zwłaszcza we Włocławku. Pomimo tego daję równe szanse obu zespołom na awans. W końcu gramy w półfinale play-off. Dla nas jednak to, co osiągnęliśmy w tym sezonie, jest już sukcesem - mówi Milija Bogicević w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Serbski szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z potencjału Anwilu w ofensywie i chce temu przeciwstawić skuteczną i szczelną defensywę. - W nadchodzących meczach zadecyduje więc obrona. Anwil gra w ataku bardzo dobrze i od tego uzależniony jest jego wynik. My jednak przyzwyczailiśmy się, że mecze musimy wygrywać obroną. Nie zależy nam na tym, aby wszyscy zawodnicy rzucali po 20 pkt. Będziemy grać dwa mecze w trzy dni i dopiero przy naszej twardej obronie wyjdzie prawdziwy charakter Anwilu - zapewnia.
W dwóch meczach we Włocławku nie zobaczymy jeszcze Brody'ego Angley'a, który nie do końca wyleczył uraz ręki. Z tego powodu Amerykanina zabrakło w spotkaniach ćwierćfinałowych. - Zdecydowaliśmy już, że Angley we Włocławku nie zagra. Trenuje już z nami, ale bez piłki, bo wciąż musi uważać na rękę. Trzeba także pamiętać o meczach w Starogardzie, na które Brody będzie niezwykle przydatny - mówi Bogicević.