Marek Piechowicz: Nie przyłożyliśmy się do dwóch ostatnich spotkań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marek Piechowicz jest jednym z mocnych punktów drużyny z Dąbrowy Górniczej. Jednak początkowo mecz z AZS-em Katowice nie układał się dla niego dobrze. Nie trafiał w stu procentowych sytuacjach, popełniał proste błędy. Wraz z innymi zawodnikami MKS-u powrócił do gry na wysokim poziomie. W pomeczowej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyjaśnia słabszą postawę MKS-u.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie dwa ligowe spotkania MKS-u układały się według podobnego scenariusza. Zarówno w meczu przeciwko Żubrom Białystok jak i AZS-owi Katowice początek nie należał do udanych.

Cechą charakterystyczną pierwszej kwarty pojedynku w ramach 20. kolejki z katowickim zespołem była nieskuteczność dąbrowskich zawodników. Była więc obawa, że ten mecz potoczy się podobnie do sobotniego. - Myślę, że nie było takiej obawy. Mieliśmy troszkę gorszy początek, ale to był dopiero początek meczu, więc mieliśmy jeszcze trzy kwarty, żeby to nadrobić - skomentował Marek Piechowicz.

Jaka jest przyczyna takiej postawy dąbrowskiej ekipy? Jeśli problem dotyczy wszystkich zawodników, to odpowiedź jest bardzo prosta - zmęczenie lub ciężki trening. - Mieliśmy bardzo ciężkie treningi przez ostatnie dwa tygodnie, bo szykujemy się na te mocniejsze mecze - wyjaśnił Piechowicz.

MKS jest liderem tabeli I ligi mężczyzn, więc od Zagłębiaków można wymagać, aby nawet ich zła gra była lepsza od gry outsidera ligi. - Można powiedzieć, że do tych spotkań z Żubrami i katowickim AZS-em się nie przyłożyliśmy. Teraz czekają nas mocniejsze spotkania i chcieliśmy mocno przepracować te ostatnie dwa tygodnie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl jeden z filarów dąbrowskiej ekipy. - Nie potraktowaliśmy ich jako trening. Skupiliśmy się na rywalizacji, ale chcieliśmy potrenować pewne zagrania - dodał.

Przed MKS-em pojedynki z czołowymi pierwszoligowymi drużynami, a koniec rundy zasadniczej zbliża się wielkimi krokami. Jednak Marek Piechowicz nie chce wybiegać myślami w przyszłość. - Nie chciałbym składać żadnych deklaracji. Gramy każdy mecz, żeby wygrać, chcemy wyjść zwycięsko z każdego spotkania i zająć jak najlepsze miejsce po rundzie zasadniczej - powiedział.

Czy dwa tygodnie ciężkiego treningu sprawią, że podopieczni Wojciecha Wieczorka zejdą z parkietu zwycięzcy w najważniejszych dla nich pojedynkach? - Mam taką nadzieję - podsumował Piechowicz.

Źródło artykułu: