- To będzie wielka publiczność przeciwko nam - przyznał Andrew Nembhard, obrońca Indiany Pacers. Nie myli się. Victor Wembanyama, 19-letni talent San Antonio Spurs i obecny debiutant roku NBA, wraca do domu jako gwiazda światowego formatu.
Jak podkreśla The Independent, NBA Paris Games to dwa mecze, które zamienią stolicę Francji w centrum koszykarskiego świata. Pierwszy mecz odbędzie się w czwartek, drugi w sobotę, z zamianą gospodarzy.
Bilety wyprzedały się w jeden dzień, a popyt był ogromny. Niektóre pakiety, obejmujące zdjęcie z trofeum Larry'ego O'Briena, kosztują aż 730 dolarów.
Wembanyama zadbał, by część fanów mogła zdobyć bilety w niecodzienny sposób. Zorganizował poszukiwanie skarbów, ukrywając kody QR w pięciu miastach: Paryżu, Lyonie, Lille, Marsylii i Bordeaux. - Nie mogłem wrócić do stolicy bez dawania wam szansy na zobaczenie mnie w grze - napisał w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
San Antonio Spurs od lat mają silne więzi z Francją, dzięki takim graczom jak Tony Parker i Boris Diaw. Teraz, z Wembanyamą w składzie, te relacje są jeszcze mocniejsze.
- Mamy długą historię z Francją z oczywistych powodów. To kolejna okazja, by wzmocnić tę więź - powiedział tymczasowy trener Spurs, Mitch Johnson.
Dla Wembanyamy powrót do Paryża to wyjątkowe przeżycie. To właśnie tu, jako 15-latek, rozpoczął karierę w Nanterre. Niedawno reprezentował Francję na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zdobywając srebrny medal po przegranej z USA w finale. - Myślę o tym cały czas - przyznał Wembanyama, mówiąc o powrocie do rodzinnego miasta.
Indiana Pacers zdają sobie sprawę z wyjątkowości tego wydarzenia. - NBA nigdy nie widziała kogoś takiego jak on - powiedział Tyrese Haliburton o Wembanyamie. Pacers planują zwiedzić Paryż, w tym wieżę Eiffla, przed czwartkowym meczem.
Tygodniowe święto koszykówki w Paryżu to nie tylko mecze, ale także liczne wydarzenia towarzyszące, w tym współpraca Spurs z Paris-Saint Germain. Dla Wembanyamy to szansa na grę przed rodzimą publicznością i spotkanie z fanami, którzy nie mieli okazji zobaczyć go na żywo. - To bardzo wyjątkowa okazja dla niego, by się połączyć - dodał Johnson.