Kapitalnie zakończył Górnik Zamek Książ niezwykle udaną pierwszą rundę w Orlen Basket Lidze. Beniaminek w gorących derbach pokonał pewnie Śląsk Wrocław 77:60.
Kluczowy moment meczu? Wejście w drugą połowę. Górnik po zmianie stron rozpoczął od serii 13:0 i prowadził 50:34. Śląsk po przerwie na swoje punkty czekał ponad pięć minut - niemoc przełamał dopiero Jeremy Senglin.
Podopieczni trenera Andrzej Adamek rekordowo prowadzili różnicą nawet 20 punktów (56:36) i spokojnie do końca meczu kontrolowali ten pojedynek. Ostatecznie aktualnego brązowego medalistę zatrzymali na 60 punktach.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Znakomity był Dariusz Wyka, który skompletował 13 punktów, 14 zbiórek, trzy asysty, dwa bloki i przechwyt. Pierwszą rundę Górnik Zamek Książ zakończył ze świetnym bilansem 10-5. Wygrał pięć z sześciu meczów domowych.
Śląsk? Miał 35 procent skuteczności rzutów z gry, przegrał walkę na tablicach i po prostu przespał początek drugiej połowy, gdy to spotkanie mu uciekło.
D.J. Cooper, który we Wrocławiu ma być nieszczęśliwy i lada moment opuścić klub, zanotował rozdał 10 asyst. Miał też jednak pięć strat, 1/7 z gry, a w obronie tylko symulował, że przeszkadza rywalom.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - WKS Śląsk Wrocław 77:60 (19:13, 18:21, 29:12, 11:14)
Górnik: Toddrick Gotcher 14, Grzegorz Kulka 13, Dariusz Wyka 13 (14 zb), Ike Smith 11, Alterique Gilbert 9, Joshua Patton 6, Janis Berzins 4, Maciej Bojanowski 4, Kacper Marchewka 3.
Śląsk: Jeremy Senglin 13, Angel Nunez 11 (10 zb), Adam Waczyński 9, Adrian Bogucki 9, Marcel Ponitka 6, Daniel Gołębiowski 5, D.J. Cooper 3 (10 as), Ajdin Penava 2, Kenan Blackshear 2, Błażej Kulikowski 0.
Śląsk, któremu kibicuję, to przestrzelony projekt. Fatalnie zbudowany skład, po raz kolejny seria kontuzji. A teraz słyszę, że Cooper chce odejść... Co tu się Czytaj całość