Rozpoczęli sezon 2024/2025 od bilansu 12-3. Ale ostatnio Golden State Warriors są w dużym dołku. Licząc ostatnie 24 mecze, przegrali aż 17 razy. Po poniedziałkowej porażce z Toronto Raptors są już na minusie (19-20).
Głos zabrał lider drużyny z San Francisco, Stephen Curry. Mówił o tym, aby podejmować "desperackich ruchów", które mogłyby zaszkodzić przyszłości klubu.
- Desperackie decyzje, które pozbawią nas przyszłych aktywów, nie są rozwiązaniem - powiedział w rozmowie z mediami Curry. - Chcemy się rozwijać, ale musimy to robić odpowiedzialnie, pamiętając o przyszłości organizacji - dodawał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Słowa gwiazdy Warriors wpisują się w stanowisko generalnego menedżera Mike’a Dunleavy’ego Juniora oraz trenera Steve’a Kerra, którzy od początku sezonu apelują o cierpliwość i rozwagę.
Curry, który w przegranym meczu z Raptors (101:104) rzucił 26 punktów, zauważył, że drużyna wciąż zmaga się z problemami kadrowymi, w tym absencją Draymonda Greena i Jonathana Kumingi. Pomimo trudności, Curry podkreślił znaczenie zachowania cierpliwości i unikania paniki. - Nie możemy być średni, ale nie możemy też działać impulsywnie - podsumował.
Warriors czeka teraz mecz z mocnymi Minnesota Timberwolves. - To nic dobrego. Nienawidzę być poniżej 50-proc. zwycięstw, ale w takiej sytuacji się znaleźliśmy i musimy ją poprawić, niezależnie od tego, z kim gramy - zakończył Kerr.