King przystąpił do starcia z Treflem bez kontuzjowanego Andrzeja Mazurczaka, ale wszedł w mecz doskonale. Miał nawet 16 punktów przewagi, ale gra się do końca. Mistrz wrócił i wziął ten mecz.
23 punkty, cztery zbiórki, trzy asysty i trzy przechwyty miał Tarik Phillip. 22 oczka i pięć celnych trójek przy sześciu próbach dołożył Aaron Best. Duet ten sprawił, że mistrz Polski z Trójmiasta pozostaje niepokonany w Orlen Basket Lidze.
King rozpoczął jak w transie - trafiał rzut za rzutem, a gracze Trefla mogli tylko załamywać ręce. W końcu błyszczał James Woodard, który do 23 punktów dołożył osiem asyst. Wykorzystał 7 z 10 rzutów z gry, w tym 5 z 8 prób z dystansu.
Wicemistrzowie Polski prowadzili nawet 40:24, ale Trefl pomału zaczął się budzić. I miał w swoich szeregach dwa żądła - wspomnianych Phillipa i Besta.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się seria 10:0 sopocian w decydującej części, po której Trefl objął prowadzenie 83:78. Co prawda gospodarze nie dali za wygraną, a po celnej trójce Tony'ego Meiera wyszli na prowadzenie 94:93, ale na samym finiszu to rywal był bardziej precyzyjny.
Odpowiedział rzutem z dystansu Best, a rzutu - być może na zwycięstwo - tym razem nie wykorzystał Meier. Trefl tym samym pozostał niepokonany w Orlen Basket Lidze.
Trefl po pięciu kolejkach ma bilans 5-0, z kolei King 3-2. W hicie kolejnej serii sopocianie zmierzą się z Anwilem Włocławek (8 listopada, godz. 20:00), a King w Dąbrowie Górniczej zagra z MKS-em (10 listopada, godz. 15:30).
King Szczecin - Trefl Sopot 96:99 (34:22, 18:18, 24:30, 20:29)
King: James Woodard 23, Aleksander Dziewa 14, Teyvon Myers 13, Kassim Nicholson 12, Tony Meier 9, Mateusz Kostrzewski 9, Chad Brown 7, Michał Kierlewicz 5, Szymon Wójcik 4.
Trefl: Tarik Phillip 23, Aaron Best 22, Geoffrey Groselle 14, Andy Van Vliet 12, Jakub Schenk 11, Marcus Weathers 9, Robert McGowens 5, Jarosław Zyskowski 2, Mikołaj Witliński 1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent