Liam Payne, były członek One Direction, zmarł 16 października w Buenos Aires po upadku z trzeciego piętra hotelu. Wstępny raport toksykologiczny, uzyskany przez ABC News, wykazał obecność cracku, kokainy, benzodiazepin i "różowej kokainy" w jego organizmie.
"Różowa kokaina", będąca kombinacją MDMA, ketaminy i metamfetaminy, stała się przedmiotem zainteresowania opinii publicznej. Lamar Odom, były gwiazdor NBA, w rozmowie z TMZ przyznał, że zażywał wszystkie narkotyki wykryte w raporcie.
- Brałem każdy z tych narkotyków wykrytych w raporcie. Narkotyki mogą powodować halucynacje, sam słyszałem głosy - powiedział.
Odom, który sam przeszedł leczenie uzależnienia, zasugerował, że Payne mógł doświadczać halucynacji z powodu mieszanki substancji. Wyraził też swoje kondolencje dla byłych kolegów Payne'a z zespołu - Nialla Horana, Harry'ego Stylesa, Louisa Tomlinsona i Zayna Malika - oraz dla jego rodziny. - Pomodlę się za jego rodzinę i wszystkich bliskich - dodał.
Payne pozostawił po sobie rodziców, siostry oraz siedmioletniego syna Beara. Jego dziewczyna, Kate Cassidy, opublikowała na Instagramie wzruszający hołd, dzieląc się wspólnymi zdjęciami i wyznaniem o ich planach małżeńskich. "Moje serce jest złamane w sposób, którego nie potrafię opisać. Chciałabym, żebyś mógł zobaczyć, jak ogromny wpływ miałeś na świat" - napisała.