Coraz większymi krokami zbliża się sezon 2023/2024 w Orlen Basket Lidze. Trefl Sopot już 20 września - w Sosnowcu - zagra z Kingiem Szczecin w ramach Superpucharu Polski. Kilka dni później podopieczni Żana Tabaka pojadą do Włocławka na mecz z miejscowym Anwilem. Teraz te drużyny spotkały się w okresie przygotowawczym. W spotkaniu, które odbyło się w Sopocie, górą byli włocławianie (70:61). W obu zespołach zabrakło kilku kluczowych zawodników.
Zacznijmy od Anwilu. Do Sopotu w ogóle nie przyjechał Kamil Łączyński, który w czwartek przeszedł zabieg łąkotki i będzie pauzował przez 5-6 tygodni. W kolejnym sparingu zabrakło także dwóch obcokrajowców: Amira Bella i Janariego Joesaara. Obaj cały czas dochodzą do siebie po kontuzjach. Amerykanin i Estończyk realizują wcześniej nakreślone plany rehabilitacji i są coraz bliżej powrotu do gry.
Warto dodać, że obaj wzięli udział w przedmeczowej rozgrzewce. Bell nawet robi wsady, co tylko pokazuje, że jest na dobrej drodze do powrotu. Kibice, którzy pytają o ich powroty, nie muszą się martwić. Nie ma powodów do zmartwień. Z drużyną w Sopocie był także Maciej Bojanowski, który wraca do zdrowia po zabiegu. Na razie data jego powrotu nie jest jednak znana.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Po stronie Trefla Sopot zabrakło z kolei Węgra Benedeka Varadiego (drobny uraz, w piątek ma wrócić do treningów), Szymona Tomczaka (uraz przeciążeniowy podudzia - kilka tygodni przerwy). Na dodatek - po zaledwie 28 sekundach - parkiet musiał opuścić Aaron Best, który zderzył się z zawodnikiem gości. Amerykanin zwijał się z bólu i nie wrócił już do gry. Pierwsze sygnały są jednak optymistyczne. Słyszymy o lekkim stłuczeniu kolana. Nie powinno to być nic groźnego.
Włocławianie - mimo absencji ważnych zawodników - kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty. Co prawda sopocianie zdecydowanie wygrali zbiórkę (49 do 32), to w pozostałych elementach lepsi byli goście z Kujaw. Szczególnie było to widoczne w statystykach rzutów za trzy: gracze Anwilu trafili dwanaście rzutów (35.3 procent), a żółto-czarni tylko trzy (15.8 proc.).
Kapitalną partię rozegrał Jakub Garbacz, który zdobył aż 30 punktów, trafiając 6 z 10 rzutów z dystansu. Był bardzo aktywny, szybko składał się do rzutów, korzystając z dobrych podań kolegów. Po jego wsadzie w kontrataku cała ławka rezerwowych aż eksplodowała z radości. Wszyscy byli pod dużym wrażeniem.
Na wyróżnienie zasłużył także inny reprezentant Polski, Mikołaj Witliński, który skompletował double-double - 20 punktów i 12 zbiórek.
Rewanż już w najbliższą niedzielę. O 18:00 w Hali Mistrzów spotkanie w ramach Kasztelan Basketball Cup 2023.
Trefl Sopot - Anwil Włocławek 60:71 (13:22, 13:19, 20:15, 14:15)
Trefl Sopot:
Witliński 20, Van Vliet 10, Barnes 9, Musiał 9, Scruggs 6, Zyskowski 4, Kulikowski 2, Toczek 0, Best 0.
Anwil Włocławek: Garbacz 30, Groves 10, Petrasek 10, Sanders 8, Wadowski 7, Young 3, Siewruk 2, Łazarski 1, Kostrzewski 0.
Zobacz także:
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Amerykanin stara się o polski paszport. Są nowe informacje
- Nemanja Djurisić: Zależało mi na grze w Stali. Przed nami duże cele
- Aaron Cel: To prawdopodobnie mój ostatni sezon [WYWIAD]