Sudety wydzierają zwycięstwo w czwartej kwarcie - relacja z meczu Sudety Jelenia Góra - Start Lublin

Nie ma słabych zespołów w I lidze - tak sezon temu mówił o rywalach trener jeleniogórskiej drużyny i miał rację. Do pierwszej ligi dołączyli Politechnika Warszawska i Start Lublin i obydwie drużyny pokazały, że zasługują na grę w wyższej klasie rozgrywkowej.

Jeleniogórzanom w tych meczach pomogło cwaniactwo boiskowe, którego brakowało nieopierzonym zawodnikom z Warszawy czy Lublina. W środowym pojedynku ze Startem również nie brakowało emocji.

Zaczęło się nerwowo, Start popełniał błędy 24 sekund, a Sudetom zdarzało się gubić piłkę pod koszem rywala. Gospodarze po celnej trójce Rafała Niesobskiego wyszli na prowadzenie 8:7. Goście od samego początku postawili na twardą obronę i przyniosło im to wiele korzyści. Po siedmiu minutach spotkania prowadzili 15:10. Później w jeleniogórskim zespole znów dał o sobie znać Niesobski celnym rzutem za trzy i przewaga gości zmalała do dwóch punktów. Dzięki dobrej grze Tomasza Wojdyły i celnej trójce Tomasza Prostaka Sudety wyszły na prowadzenie 18:17, jednak rywale odpowiedzieli w końcowych sekundach trafieniem z głębi pola Pawła Kowalskiego i prowadzili w Jeleniej Górze 19:18.

Druga kwarta lepiej rozpoczęła się dla gości, którzy po dobrej grze wspomnianego Kowalskiego prowadzili 23:20. Wtedy przebudził się nie kto inny jak Janavor Whatherspoon i to głównie po jego celnych rzutach Sudety na cztery minuty przed końcem tej odsłony traciły do Startu jedynie dwa punkty - 26:28. Niestety po fatalnych stratach Sudetów goście "odjechali" na 6 punktów (26:32) i trener Ireneusz Taraszkiewicz zmuszony był wziąć czas dla swojego zespołu. Po pauzie Sudety zostały przyparte do muru - celnym trafieniem zza linii 6,25 popisał się Tomasz Celej, zdobywca 27 punktów w tym spotkaniu. Sudety odpowiedziały jeszcze celnym trafieniem za trzy Michała Kułyka, ale po 20 minutach to Start prowadził na jeleniogórskim parkiecie 39:36.

Po zmianie stron Sudety złapały "wiatr w żagle". Trójki Wheatherspoona i Prostaka dały remis gospodarzom (39:39). Goście nie zamierzali odpuścić i dzięki celnej trójce Michała Samborskiego prowadzili 44:40. Później "czapę" od Celeja dostał Wheatherspoon będąc w dogodnej sytuacji podkoszowej, a chwilę potem efektownym wsadem popisał się zawodnik Startu – Adam Myśliwiec. To podziałało na Sudety jak "płachta na byka". Było już 40:48, ale jeleniogórzanie pokazali co potrafią. Dwa świetne rzuty Wojdyły, celna trójka Prostaka spowodowały, że przewaga stopniała do jednego punktu. Na koniec kwarty po kolejnych rzutach Wojdyły i akcji 2+1 Niesobskiego na tablicy wyników widniał remis (52:52).

Czwarta kwarta to popis tylko jednej drużyny - Sudetów. Zaczęło się od akcji 2+1 cichego bohatera tego spotkania Michała Kułyka i celnego rzutu Wojdyły. Sudety prowadziły już 57:52. Goście rzucali z różnych pozycji, ale bardzo niecelnie. Zawodził również najlepszy gracz Startu - Tomasz Celej, któremu zupełnie nie wychodziły rzuty za trzy. Za to gospodarzom wszystko wychodziło i nie mieli większych problemów ze zdobywaniem kolejnych punktów, a przewaga wzrosła do ośmiu punktów (58:66). Start walczył do końca, ale nie był w stanie już nic zrobić przegrywając ostatecznie w Jeleniej Górze 64:67

Sudety Jelenia Góra - Start Lublin 67:64 (18:19, 15:20, 19:13, 15:12)

Sudety: Wojdyła 20, Weatherspoon 12, Prostak 12, R. Niesobski 11, Kułyk 7, Nowak 3, Minciel 2, Urbaniak 0.

Start: Celej 27, Kowalski 14, Myśliwiec 8, Samborski 5, Bidyński 4, Sikora 4, Kwiatkowski 2, Olejniczak, Stefaniuk 0.

Źródło artykułu: