W finale Suzuki I ligi zmierzyły się dwie najlepsze drużyny rundy zasadniczej, które w całym sezonie przegrały tylko po dwa domowe mecze. Seria decydująca o awansie do PLK rozpoczęła się jednak od wyjazdowego sukcesu Dzików Warszawa. Długo jednak nic nie wskazywało na takie zakończenie sobotniego meczu.
Zdecydowanie lepiej zaczął niesiony fanatycznym dopingiem około 2000 kibiców Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych. Gospodarze po pierwszej kwarcie prowadzili 24:13, a w kolejnej odsłonie mieli nawet 14 "oczek" przewagi. Już przed przerwą dostali jednak ostrzeżenie, że tak łatwo nie wygrają.
Trzecia kwarta zaczęła się od serii strat miejscowych (22 w całym meczu przy 18 Dzików). Przyjezdni wykorzystali to zdobywając osiem "oczek" z rzędu i niwelując różnicę do punktu (41:40). Później jednak Górnik odzyskał równowagę w grze i prowadził aż 57:44.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
Końcówka trzeciej i początek czwartej kwarty to kluczowy moment. Seria 19:0 uciszyła gorącą publiczność i dała ekipie prowadzonej przez trenera Krzysztofa Szablowskiego przewagę, której już nie straciła. Gospodarze zbliżyli się jeszcze na 62:63, ale później niewiele zdziałali.
To nie był mecz wielkich indywidualnych osiągnięć oraz "trójek". Górnik Trans.eu Zamek Książ miał w tym elemencie 4/22, a Dziki 7/27. Słabo było też w rzutach wolnych (12/20 gospodarze i 10/20 goście). Kolejne starcie już w niedzielę o godz. 19:00 ponownie w Wałbrzychu.
Pod presją będzie drużyna prowadzona przez trenera Marcina Radomskiego. Górnik Trans.eu Zamek Książ przegrał dwa ostatnie finały z Rawlplug Sokołem Łańcut i Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk. Wtedy jednak nie startował z pierwszej pozycji i nie miał przewagi parkietu, którą właśnie stracił.
W Starogardzie Gdańskim rozpoczęła się rywalizacja o trzecie miejsce. Zdecydowanie bliżej tego celu jest SKS, który wygrał z HydroTruckiem 110:79. Rewanż odbędzie się w środę 17 maja w Radomiu. Tu Różnica punktów ma znaczenie, bo to ona po dwóch meczach zdecyduje o brązowych medalach.
SKS wygrał wszystkie kwarty, ale kluczowa okazała się trzecia odsłona (34:13). Starogardzianie w całym meczu trafili 14/30 "trójek", a radomianie 6/32. Znacząca była też różnica w rzutach wolnych (32/39 przy 13/20 gości). Obie drużyny popełniły tylko po pięć strat. Po 22 punkty dla SKS-u zdobyli Wojciech Czerlonko i Filip Małgorzaciak.
Damian Janiak miał 13 "oczek" i osiem zbiórek, a double-double skompletował Jakub Motylewski (12 punktów i 10 zbiórek). Warto jeszcze odnotować 13 punktów (3/3 za trzy i 4/4 z rzutów wolnych) oraz pięć zbiórek Kacpra Burczyka. W HydroTrucku 18 "oczek" i osiem asyst uzyskał Kaheem Ransom, ale Amerykanin 13 punktów zdobył w wyrównanej pierwszej kwarcie. Później nie dawał już wiele zespołowi.
Finał Suzuki I ligi:
Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych - Dziki Warszawa 66:73 (24:13, 17:19, 16:20, 9:21)
Górnik Trans.eu Zamek Książ: Kordalski 14, Chidom 11, Sitnik 10, Niedźwiedzki 9, Durski 7, Majewski 7, Kruszczyński 3, Walski 3, Stopierzyński 2.
Dziki: Aleksandrowicz 14, Bartosz 14, Motel 12, Czujkowski 10, Komenda 7, Kuźkow 6, Griszczuk 5, Grochowski 3, Azor 2, Munyama 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Dzików
Mecz o 3. miejsce:
SKS Starogard Gdański - HydroTruck Radom 110:79 (29:26, 24:18, 34:13, 23:22)
SKS: Czerlonko 22, Małgorzaciak 22, Burczyk 13, Janiak 13, Motylewski 12, Venzant 10, Perzanowski 5, Ziółkowski 5, Lis 4, Życzkowski 4.
HydroTruck: Ransom 18, Sadło 10, Zalewski 10, Zegzuła 10, Formella 9, Jeszke 9, Wall 4, Patoka 3, Pietras 3, Rojek 3, Sowa 0.
Zobacz także: Andrzej Urban: Mówili, że nie wytrzymam
WKS Śląsk wrócił w wielkim stylu! Jest w półfinale