Genialny Jokić. Mavericks i Doncić się przełamali

Getty Images / Dustin Bradfor / Nikola Jokić w akcji
Getty Images / Dustin Bradfor / Nikola Jokić w akcji

Nikola Jokić na finiszu sezonu zasadniczego nie zwalnia tempa. Serb znów był świetny. Bardzo ważne zwycięstwo w poniedziałek odnieśli ponadto Luka Doncić i jego Dallas Mavericks.

To był mecz, na który wielu sympatyków basketu ostrzyło sobie zęby. Liczyli, że zobaczą bezpośrednie starcie dwóch najpoważniejszych kandydatów do zdobycia nagrody MVP. Joel Embiid pauzował jednak przez problemy z łydką.

Grał za to Nikola Jokić i znów dał popis. Serb w poniedziałek skompletował już 29. triple-double w tym sezonie, notując 25 punktów, 17 zbiórek i 12 asyst. Trafił 8 na 11 oddanych rzutów z pola i 9 na 11 wolnych.

Denver Nuggets, prowadzeni przez Jokicia, pokonali osłabionych brakiem wspomnianego Embiida oraz Jamesa Hardena ekipę Philadelphia 76ers 116:111. Jamal Murray dorzucił 19 oczek.

- Ten facet jest bestią. Ma wielki wpływ na każdy mecz, w którym bierze udział - komplementował Embiida w rozmowie z mediami Jokić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za trening Polaków! "Dziewczyny się za mną uganiają"

Jeśli Dallas Mavericks marzą jeszcze o awansie do fazy play-off, muszą zacząć wygrywać. Właśnie to zrobili w poniedziałek - wrócili na ścieżkę zwycięstw.

Teksańczycy pokonali na wyjeździe Indiana Pacers 127:104 i odnieśli 37. sukces w tym sezonie, choć cały czas są na 11. miejscu w Konferencji Zachodniej. Przerwali jednak własne pasmo czterech porażek.

Duży udział miał w tym Luka Doncić, którego w tym spotkaniu w ogóle miało zabraknąć. Liga zmieniła jednak decyzję i anulowała 16. faul techniczny Słoweńca, który wiązał się z automatycznym zawieszeniem. Doncić zdobył 25 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst. To wszystko w 28 minut. Trener Jason Kidd nie eksploatował swoich zawodników.

Los Angeles Clippers zatrzymali rozpędzonych Chicago Bulls, wygrywając w poniedziałek u siebie 124:112. Nicolas Batum wywalczył 24 punkty - wszystkie zdobył po rzutach za trzy, trafił 8 na 10 takich prób. Kawhi Leonard i Eric Gordon mieli po 22 oczka.

Wyniki:

Detroit Pistons - Milwaukee Bucks 117:126 (27:31, 24:26, 39:37, 27:32)
(Ivey 32, Duren 18, Bagley 16 - Middleton 34, Lopez 24, Carter 22)

Indiana Pacers - Dallas Mavericks 104:127 (27:29, 20:30, 27:40, 30:28)
(Mathurin 26, Nembhard 17, McConnell 15 - Doncić 25, Hardy 20, Irving 16)

New York Knicks - Houston Rockets 137:115 (36:33, 30:28, 36:29, 35:25)
(Quickley 40, Randle 26, Barrett 19 - Porter Jr. 26, Green 19, Martin Jr. 18)

Utah Jazz - Phoenix Suns 103:117 (26:37, 26:20, 29:27, 22:33)
(Markkanen 25, Kessler 18, Horton-Tucker 16 - Booker 24, Ayton 14, Ross 13)

Denver Nuggets - Philadelphia 76ers 116:111 (25:18, 36:39, 30:20, 25:34)
(Jokić 25, Murray 19, Brown 18 - Maxey 29, Reed 16, Harris 16)

Portland Trail Blazers - New Orleans Pelicans 90:124 (14:34, 21:24, 20:31, 35:35)
(Johnson 20, Knox 15, Eubanks 12, Sharpe 12 - Ingram 29, McCollum 17, Murphy 16)

Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves 115:119 (25:34, 33:23, 27:29, 30:33)
(Fox 29, Sabonis 24, Barnes 19 - McDaniels 20, Reid 18, Edwards 17, Conley 16, Gobert 16)

Los Angeles Clippers - Chicago Bulls 124:112 (27:32, 35:23, 37:22, 25:35)
(Batum 24, Leonard 22, Gordon 22 - LaVine 23, DeRozan 21, Vucevic 20)

Czytaj także: 
Stephen Curry znów to zrobił. Zaczarował
Bulls zepsuli powrót LeBrona Jamesa. Thriller w San Francisco

Źródło artykułu: WP SportoweFakty