Show trenera na konferencji. "Zastal nadal mi nie zapłacił"

WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Żan Tabak
WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Żan Tabak

- Jak miałbym wrócić do klubu, który wciąż zalega mi pieniądze? To wbrew logice, wszystko wskazuje na to, że oddam sprawę do BAT, nie mogę już dłużej czekać - powiedział Żan Tabak po meczu z Zastalem (99:83) w Zielonej Górze.

To był wielki powrót Żana Tabaka do Zielonej Góry. Chorwat - już jako trener Trefla Sopot - został gorąco powitany przez miejscowych kibiców, którzy pamiętają jego wspaniałą pracę w Enea Zastalu BC w latach 2019-2021. Z klubem zdobył dwa medale (złoty i srebrny), Puchar i Superpuchar Polski, a kilku zawodników wskoczyło na wyższy poziom (najlepszy przykład to Iffe Lundberg, który zagrał... w NBA!).

Tabak na pomeczowej konferencji prasowej zrobił show. Był bardzo rozmowny, szczerze odpowiadał na pytania dziennikarzy, sam też zaznaczył, że wciąż... czeka na pieniądze za pracę w Zielonej Górze. Te słowa akurat nie dziwią, bo kolejka po zaległości jest długa. Są w niej m.in. gracze Trefla Sopot: Rolands Freimanis i Jarosław Zyskowski.

- Miło jest wrócić do Zielonej Góry, miejsca, które przez dwa lata traktowałem jak swój dom. Mam wiele wspaniałych wspomnień, spotkałem tutaj świetnych ludzi, z którymi do dzisiaj mam regularny kontakt - zaczął swoje przemówienie chorwacki szkoleniowiec, który mocno komplementował pracę swojego vis-a-vis, Olivera Vidina.

- Zastal miał serię pięciu zwycięstw z rzędu, a warto dodać, że ten skład jest zbudowany za ćwierć kwoty, którą ja miałem do dyspozycji, gdy tutaj pracowałem. Biorąc pod uwagę wszystkie problemy finansowo-organizacyjne klubu, to jest jasny dowód na to, że zespół wykonuje świetną pracę. Gratulacje dla trenera i zawodników - zaznaczył Żan Tabak.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

- Chciałbym powiedzieć, że nadal czekam na zaległe pieniądze z Enea Zastalu BC. Wszystko wskazuje na to, że oddam sprawę do BAT, nie mogę już dłużej czekać. Jedna sprawa to koszykówka i serce, druga sprawa to logika - skomentował chorwacki szkoleniowiec.

"Czy to prawda, że przed tym sezonem miał pan propozycję powrotu do Zastalu na stanowisko pierwszego trenera?" - zapytał Tabaka jeden z miejscowych dziennikarzy.

- Nie. Byłem w kontakcie z prezesem Jasińskim, ale nie rozmawialiśmy o tym. Poza tym: jak miałbym wrócić do klubu, który wciąż zalega mi pieniądze? To wbrew logice. Poza tym: nie byłbym w stanie osiągnąć więcej niż to co zrobiliśmy przez dwa sezony. To były wspaniałe lata. Choć nie twierdzę, że tu już nigdy nie wrócę, może kiedyś, mam wspaniałe koszykarskie wspomnienia - szczerze odpowiedział.

Kryteria sędziowania

Tabak sporo mówił także o samym spotkaniu. Wynik końcowy 99:83 może być mylący. Jeszcze na początku czwartej odsłony Enea Zastal BC prowadził 79:75. Sopocianie zmienili defensywę, a w drużynie z Zielonej Góry coś się zacięło. Goście zanotowali serię 13:0, wyszli na prowadzenie 88:79, którego nie oddali już do końca spotkania. Chorwat z Trefla zwrócił uwagę na jeden element: liczbę wykonywanych rzutów wolnych.

- Jedna rzecz o meczu: 25-12 to różnica w rzutach wolnych, w pierwszej połowie było to: 19-3. Nie powiem nic więcej, bo nie chcę zostać ukarany. Ale to wymowna statystyka - zaczął.

Zastal nadal mi nie zapłacił - mówi Żan Tabak
Zastal nadal mi nie zapłacił - mówi Żan Tabak

- Zastal ma młodą, atletyczną drużynę, trener Vidin wykonuje świetną pracę, ale jeśli wyjęlibyśmy ze statystyk tak dużą liczbę rzutów wolnych, to ten mecz w ogóle nie byłby wyrównany. Nie oszukujmy się. Nie chcę nikogo deprecjonować, ale ten scenariusz się powtarza. W każdym spotkaniu mamy problemy z dużą liczbą przewinień i rzutów wolnych wykonywanych przez rywali - wyjaśnił Żan Tabak.

Chorwat w swoim przemówieniu dotknął także szerszego tematu: stylu sędziowania w Polsce. Sporo mówił o kryteriach oceny poszczególnych sytuacji, które - jego zdaniem - są odmienne od tego, co dzieje się w europejskich pucharach. To też - zdaniem Tabaka - ma wpływ na wyniki polskich zespołów w tych rozgrywkach.

- Uważam, że te kryteria w Polsce mają mocny wpływ na to, jak polskie zespoły radzą sobie w Europie. To są dwa różne style sędziowania. Podobny problem widziałem w Hiszpanii. Tam odgwizdywano dużo przewinień, a w Eurolidze czy w EuroCupie sędziowie pozwalali na znacznie więcej. Nie sądzę, by arbitrzy, którzy prowadzili nasz mecz popełnili błędy, po prostu taki jest styl sędziowania w Polsce. Uważam jednak, że te kryteria są błędne. W Polsce są chronieni ci zawodnicy, którzy nie powinni być chronieni. Mam na myśli dany profil graczy. Oni nie przetrwaliby w Europie. Tutaj funkcjonują, bo są takie kryteria i często stają na linii rzutów wolnych - skomentował Chorwat.

Pochwały pod adresem Zastalu

- W obecnym Zastalu widzę podobieństwo do tego, który sam prowadziłem. Chodzi o kwestię składu i budżetu. Zespół gra ponad miarę oczekiwań. Naprawdę dobrze się to ogląda. Oliver Vidin wykonuje świetną pracę. Pozyskał jakościowych zawodników w dobrej cenie. Nie wiem, jak to zrobił, ale takie są fakty. Są młodą drużyną i grają w taki sposób, w jaki powinny grać takie właśnie zespoły. Energia, atletyzm i fizyczność - powiedział Tabak.

Chorwat miał też spory wpływ na decyzję szefa Janusza Jasińskiego ws. wyboru nowego trenera w Enea Zastalu BC. Chorwat podpowiadał podpisanie umowy z Serbem Oliverem Vidinem, z którym przyjaźni się na co dzień. Jasiński bardzo liczy się ze zdaniem Tabaka, wiele mu zawdzięcza. Jeden z dziennikarzy zadał mu takie pytanie.

"Rekomendował pan Vidina na swojego następcę?" - zapytał.

- Tak, czy widzisz w tym coś złego? - odpowiedział Tabak.

- Jeśli ludzie mnie pytają o poszczególnych trenerów i zawodników, to mówię im, co myślę. Zawsze mówię szczerze. Bo jeśli coś pójdzie nie tak, to wtedy moje słowa nie będą nic warte. Wiem, że czasami ludzie denerwują się, gdy mówię coś szczerze, ale taki jestem: nie chcę kłamać i mówić tego, co inni chcą usłyszeć - dodał.

Trefl Sopot kontynuuje wspaniałą serię. Odniósł szóste zwycięstwo z rzędu i w tym momencie z 17 punktami na koncie jest liderem polskiej ekstraklasy. W sobotę na tę pozycję może wrócić WKS Śląsk Wrocław, który gra na wyjeździe z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Wyrasta na gwiazdę ligi. Wszyscy pytają o przyszłość
Billy Garrett, gwiazda ligi: Polska wiele mi dała
Mocne opinie nt. nowego Amerykanina w kadrze. "To nie ma sensu"
Amerykanin nie ukrywa: Jestem jedną z gwiazd ligi

Komentarze (10)
avatar
Tańczący z łopatą
25.11.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Asfodeliś, asfodeliś...za cienki w uszach jesteś, żeby ci to tłumaczyć. Nie dziwię się, że nie kapujesz :) Macie 1-8, szykuj siano na "zaproszenie" do Ekstraligi jak zaraz wrócicie gdzie wasze Czytaj całość
avatar
zbych22
24.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liga bankrutów! 
avatar
Armia Obca Wschód
24.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zastanawiam się jak to sie stało, że biznesmen Jasiński tak zle szacował budżety, że narobił tyle długów. Ciągnie się to już ładnych parę lat więc łatwo sobie wyobrazić jak bardzo budżet przekr Czytaj całość
avatar
Armia Obca Wschód
24.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zastanawiam się jak to sie stało, że biznesmen Jasiński tak zle szacował budżety, że narobił tyle długów. Ciągnie się to już ładnych parę lat więc łatwo sobie wyobrazić jak bardzo budżet przekr Czytaj całość
avatar
Asphodell
24.11.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
No nie może być:))) Czekam na post dyżurnego zielonodziurskiego trolla, że to my jesteśmy oszustami:)))