Kameruńczyk z francuskim paszportem w niedzielę poprowadził swoich Philadelphia 76ers do zwycięstwa 105:98 nad Utah Jazz. Dosłownie, wziął sprawy w swoje ręce.
Joel Embiid spędził na parkiecie 37 minut, a w tym czasie zapisał przy swoim nazwisku aż 59 punktów (rekord kariery), 11 zbiórek, osiem asyst i siedem bloków. Trafił 19 na 28 oddanych rzutów z gry i 20 na 24 wolne.
- Moi koledzy wiedzieli, kto ma dziś dzień i gorącą rękę. Dokarmiali mnie podaniami - mówił w rozmowie z mediami środkowy, który w czwartej kwarcie zdobył 26 na 27 punktów swojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
28-latek został pierwszym koszykarzem w historii, który od momentu uwzględniania bloków w statystykach, zdobył minimum 50 punktów, 10 zbiórek, pięć asyst oraz pięć bloków. - Nigdy wcześniej nie widziałem bardziej dominującego występu, jeśli połączymy obronę i atak - komplementował go trener, Doc Rivers.
Kameruńczyk przy wyniku 101:98 na finiszu, najpierw popisał się blokiem, a następnie zdobył dwa punkty, pieczętując triumf swojego zespołu. - Joel Embiid gra w koszykówkę naprawdę bardzo dobrze - uśmiechał się obwodowy Sixers, Tyrese Maxey. Drużyna z Filadelfii wygrała niedzielny mecz pomimo faktu, że trafiła tylko 4 na 23 oddane rzuty za trzy.
Barierę pięćdziesięciu zdobytych punktów w niedzielę przekroczył też Darius Garland. 22-latek wywalczył aż 51 "oczek", co jest jego nowym rekordem kariery, ale nie uchronił osłabionych Cleveland Cavaliers od porażki z Minnesota Timberwolves (124:129).
Garland aż 27 punktów rzucił w samej czwartej kwarcie. - Nie wiedziałem nawet, że zdobyłem 50 punktów aż do momentu, kiedy usiadłem na ławce rezerwowych. Nikt mi o tym nie powiedział i nie przykładałem do tego większej wagi - zaznaczał Gerland. Cavaliers musieli radzić sobie m.in. bez Donovana Mitchella, to ich piąta porażka w sezonie.
Anthony Davis wspiął się na wyżyny, zdobył 37 "oczek" i zebrał 18 piłek, a jego Los Angeles Lakers w końcu odnieśli cenny sukces, dopiero trzeci w kampanii 2022/2023.
Drużyna z Kalifornii, bez kontuzjowanego LeBrona Jamesa, pokonała Brooklyn Nets 116:103. Gościom wyraźnie nie szło, trafili tylko 7 na 27 oddanych rzutów zza łuku. Kevin Durant miał 31 "oczek", dziewięć zbiórek i siedem asyst, aczkolwiek w czwartej kwarcie nie potrafił odwrócić losów spotkania.
Tak słabo mistrzowie NBA jeszcze nie zaczęli. To był ich siódmy mecz wyjazdowym w nowym sezonie i siódma porażka. Domantas Sabonis skompletował potężne double-double (26 punktów, 22 zbiórki, osiem asyst), De'Aaron Fox dodał 22 "oczka" i trafił kilka ważnych rzutów z gry w decydującej odsłonie, a Sacramento Kings ograli Golden State Warriors 122:115.
Wyniki:
New York Knicks - Oklahoma City Thunder 135:145 (49:36, 25:43, 33:43, 29:23)
(Reddish 26, Randle 25, Quickley 24 - Gilgeous-Alexander 37, Dort 24, Giddey 24)
Cleveland Cavaliers - Minnesota Timberwolves 124:129 (20:40, 30:27, 34:37, 40:25)
(Gerland 51, Stevens 15, Love 14, Osman 14 - Russell 30, Towns 29, Prince 19)
Washington Wizards - Memphis Grizzlies 102:92 (23:19, 32:32, 27:23, 20:18)
(Porzingis 25, Abdija 21, Kispert 12 - Brooks 19, Jones 17, Aldama 15)
Philadelphia 76ers - Utah Jazz 105:98 (26:30, 25:27, 27:21, 27:20)
(Embiid 59, Maxey 18 - Beasley 18, Sexton 15, Markkanen 15, Olynyk 14)
Chicago Bulls - Denver Nuggets 103:126 (20:32, 27:30, 29:35, 27:29)
(LaVine 21, DeRozan 16, Williams 15 - Porter Jr. 31, Murray 23, Gordon 13)
Sacramento Kings - Golden State Warriors 122:115 (26:39, 38:23, 34:29, 24:24)
(Sabonis 26, Fox 22, Murray 21 - Curry 27, Wiggins 26, Poole 18)
Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 116:103 (26:22, 29:24, 25:31, 36:26)
(Davis 37, Walker 25, Reaves 15 - Durant 31, Thomas 15, Sumner 13)
Czytaj także: To były wielkie występy gwiazd NBA. Doncić skompletował potężne triple-double
Czytaj także: Billy Garrett, gwiazda ligi: Polska wiele mi dała