Słoweniec odbudował się po ostatnich dwóch słabszych występach, zdobywając przeciwko Portland Trail Blazers aż 42 punkty, 13 zbiórek i 10 asyst. To już jego trzecie triple-double w tym sezonie.
Luka Doncić trafił 13 na 22 oddane rzuty z pola oraz 15 na 18 wolnych. Jednak w kluczowych momentach meczu to nie on zdobywał punkty. 23-latek ściągał na siebie uwagę obrońców, po czym odgrywał piłkę na obwód - tam czekał świetnie dysponowany Spencer Dinwiddie.
Dinwiddie w ostatnie dwie i pół minuty spotkania trafił trzy razy za trzy, a Dallas Mavericks pokonali Blazers 117:112, odnosząc siódmy sukces w tym sezonie.
- Podwajali Lukę, a on świetnie to czytał i wykonywał dobre podania. Piłka kilka razy mnie znalazła i zrobiłem to, co do mnie należało - komentował w rozmowie z mediami rzucający obrońca drużyny z Teksasu.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Genialny był w sobotę także Jayson Tatum, który pod nieobecność zmagającego się z urazem kolana Jaylena Browna, poprowadził Boston Celtics do triumfu 117:108 nad Detroit Pistons.
Skrzydłowy zaaplikował rywalom aż 43 "oczka", zbierając przy tym 10 piłek. Tatum trafił 14 na 28 oddanych rzutów z pola, w tym 7 na 14 za trzy. Pistons byli osłabieni brakiem wybranego z pierwszym numerem w drafcie 2021 Cade'a Cunninghama.
- Wielcy zawodnicy robią właśnie takie rzeczy. Możesz się tego spodziewać, ale nie wolno wtedy pozwolić innym zawodnikom na dobre występy, a my to zrobiliśmy - tłumaczył w rozmowie z mediami trener Pistons, Dwane Casey.
Jeśli mowa o wielkich występach, trzeba wspomnieć też o tym, co zrobił Joel Embiid. Środkowy Philadelphia 76ers zapisał przy swoim nazwisku 42 punkty, 10 zbiórek oraz sześć asyst, a jego drużyna wzięła rewanż na Atlanta Hawks, pokonują ich na własnym parkiecie 121:109. Dwa dni wcześniej to Hawks byli lepsi od Sixers (104:95).
Wyniki:
Los Angeles Clippers - Brooklyn Nets 95:110 (19:24, 31:30, 21:21, 24:35)
(George 17, Powell 16, Zubac 16, Wall 14 - Durant 27, Curry 22, Claxton 13)
Washington Wizards - Utah Jazz 121:112 (28:30, 33:25, 31:29, 29:28)
(Porzingis 31, Kuzma 23, Kispert 18 - Clarkson 18, Sexton 17, Markkanen 17)
Detroit Pistons - Boston Celtics 108:117 (29:30, 28:25, 24:34, 27:28)
(Bogdanović 28, Ivey 26, Hayes 15 - Tatum 43, Williams 19, Smart 18)
Indiana Pacers - Toronto Raptors 118:104 (28:26, 24:39, 30:25, 36:14)
(Hield 22, Turner 19, Smith 16 - Anunoby 26, Boucher 19, Young 15)
Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 121:109 (37:24, 30:27, 32:33, 22:25)
(Embiid 42, Maxey 26, Harris 21 - Young 27, Murray 23, Hunter 15)
Miami Heat - Charlotte Hornets 132:115 (34:33, 23:26, 45:25, 30:31)
(Strus 31, Adebayo 24, Butler 20, Vincent 20 - Rozier 22, Oubre Jr. 20, Ball 15, Richards 15)
Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers 117:112 (35:25, 24:32, 26:31, 32:24)
(Doncić 42, Dinwiddie 20, Wood 19 - Grant 37, Lillard 29, Simons 24)
New Orleans Pelicans - Houston Rockets 119:106 (34:26, 29:24, 23:37, 33:19)
(Williamson 26, Nance Jr. 22, Ingram 20 - Green 33, Porter Jr. 23, Gordon 15)
Czytaj także: Euroliga. W drugiej kwarcie zapomniały o obronie. Konsekwencje były bolesne
Czytaj także: Nets zdecydowali. Wiadomo, kto zastąpi Steve'a Nasha