Lider Spurs, Keldon Johnson nie trafił rzutu na wygraną w regulaminowym czasie, więc o wszystkim zadecydowała dogrywka. Tę kapitalnie rozpoczęli Memphis Grizzlies, wychodząc na prowadzenie 123:114. Wtedy w pościg ruszyli Teksańczycy.
Ja Morant pomylił się spod kosza 20 sekund przed końcem spotkania, Jakob Poeltl zebrał piłkę, a Tre Jones świetnie wypatrzył biegnącego do kontry Polaka. Jeremy Sochan wykonał skuteczny dwutakt, aby po chwili zanotować również przechwyt i efektowny wsad. To był świetny fragment 19-latka, po którym Spurs tracili do rywali zaledwie punkt (122:123).
Gospodarze zmuszeni byli faulować, ale wyszło im to na dobre, bo Morant trafił z linii rzutów wolnych tylko raz. Trener Gregg Popovich poprosił o przerwę, jego drużyna miała jeszcze pięć sekund na przeprowadzenie akcji. Tym, który oddał kluczowy rzut, okazał się Devin Vassell.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
22-latek pomylił się jednak za trzy równo z końcową syreną, a Spurs, pomimo niesamowitej końcówki, ostatecznie musieli uznać wyższość Grizzlies (122:124). To ich piąta z rzędu, a siódma porażka w sezonie.
Sochan w środę spędził na parkiecie 30 minut i zdobył w tym czasie 13 punktów, miał też dwie zbiórki, dwa przechwyty, dwie straty i trzy faule. Trafił 6 na 7 oddanych rzutów z gry, w tym 1 na 2 z dystansu. To był jego najlepszy dotychczasowy występ w NBA.
Grizzlies do ósmego triumfu w sezonie poprowadził duet Ja Morant - Desmond Bane. Każdy z nich zdobył po 32 punkty. Steven Adams zebrał 19 piłek, a dziesięć z nich w ataku. Goście mieli 51-proc. skuteczności w rzutach z pola.
Wynik:
San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 122:124 po dogrywce (32:38, 27:28, 35:23, 18:23, 10:12)
(Poeltl 22, Vassell 22, Johnson 16, Sochan 13, Richardson 13 - Bane 32, Morant 32, Brooks 13)
Czytaj także: Euroliga. W drugiej kwarcie zapomniały o obronie. Konsekwencje były bolesne
Czytaj także: Nets zdecydowali. Wiadomo, kto zastąpi Steve'a Nasha