Nie milkną echa sensacyjnego triumfu Polaków. Znana przyszłość trenera Słowenii

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Aleksander Sekulic
PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Aleksander Sekulic
zdjęcie autora artykułu

Sensacyjny przebieg miał ćwierćfinał EuroBasketu pomiędzy Polką i Słowenią. Biało-Czerwoni pokonali wyżej notowanego rywala 90:87. Prezes Słoweńskiej Federacji Koszykówki nie ukrywa rozczarowania tym wynikiem. Zdradził też plany względem trenera.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Słowenii była wyraźnym faworytem ćwierćfinałowego starcia z Polakami. Nie zdołała jednak wygrać, co jest rozczarowaniem m.in. dla prezesa Słoweńskiej Federacji Koszykówki.

- Oczywiście porażki nie spodziewaliśmy się, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna Polski może być niebezpieczna. Pokazaliśmy dwie twarze. Oczywiście łatwo jest być mądrym po meczu, ale potrzebujemy trochę czasu, aby przeprowadzić właściwą analizę - powiedział Matej Erjavec w rozmowie z rtvslo.si.

Działacz stwierdził również, że w pierwszej połowie słoweńska drużyna zaprezentowała się wręcz katastrofalnie, natomiast w trzeciej kwarcie pokazała mistrzowskie oblicze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

Wyjawił również plany związku względem 44-letniego selekcjonera Aleksandra Sekulicia. Ze słów Erjaveca wynika, że pozostanie on na swoim stanowisku. Prezes uważa go za świetnego trenera. Kontrakt ze słoweńską federacją posiada on do końca 2023 roku.

Sekulić po porażce swojej drużyny podkreślał, że Polacy zagrali znakomicie, "zwłaszcza w pierwszej połowie".

- Do gry weszli bardzo mocno. Zaczęli trafiać. W pierwszej połowie rzucili dziewięć razy za trzy punkty i mieli dużą przewagę. W drugiej kwarcie nasza zła ofensywa doprowadziła do kiepskiej obrony - zaznaczał w rozmowie ze słoweńską stacją RTV.

W półfinale reprezentacja Polski zmierzy się z Francją. To spotkanie odbędzie się w piątek, 16 września o godz. 17:15. Słoweńcy natomiast wracają do domu.

Czytaj także: > Jedna reakcja. Iga Świątek podsumowała sukces polskich koszykarzy >"Karol, ja nie wracam!". Spryciarz, który został bohaterem

Źródło artykułu: