Wielki moment: kolejny Polak zagra w NBA! Ekspert zdradza nam jego strategię

Getty Images / Ron Jenkins / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
Getty Images / Ron Jenkins / Na zdjęciu: Jeremy Sochan

Na ten moment czekają polscy kibice! Jeremy Sochan będzie kolejnym Polakiem wybranym w drafcie NBA - dużo wskazuje na najwyższy numer w historii. Jest też szansa na drugiego Polaka w najlepszej lidze świata.

19-letni Jeremy Sochan - w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu - dołączy do elitarnego grona Polaków, którzy zostali wybrani w loterii draftowej NBA. W 2003 roku Macieja Lampego (z 30. numerem) wybrali New York Knicks, a Szymona Szewczyka (z 35. numerem) przedstawiciele Milwaukee Bucks.

Dwa lata później szefowie Phoenix Suns wybrali Marcina Gortata (57. numer). To on był ostatnim Polakiem, który grał na parkietach najlepszej ligi świata. Po 17 latach doczekamy się kolejnego rodaka, który zostanie wybrany przez klub NBA.

- Wszystko jest pozytywne, mam bardzo dobrą energię. Jestem podekscytowany, tak jak moja rodzina - mówił ostatnio Sochan w rozmowie z prezesem Radosławem Piesiewiczem i Łukaszem Koszarkiem (dyrektor kadry). - W Nowym Jorku będzie ciocia i babcia z Polski. Chciałbym trafić do dobrego klubu, takiego, w którym będę miał szansę na grę, uczenie się, mocne trenowanie - deklarował Polak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!

19-latek w ostatnich tygodniach był bardzo zapracowany. Jeździł po Stanach Zjednoczonych i pokazywał się przed różnymi klubami, które mają wysokie numery w drafcie NBA. Odwiedził m.in. Sacramento, Dallas czy San Antonio. Był też w Waszyngtonie, ale tam nie trenował z powodu drobnego urazu.

Warto dodać, że Polak - w trakcie loterii draftowej - znajdzie się w tzw. "green roomie", czyli w miejscu, w którym znajdą się największe gwiazdy tegorocznego draftu. To jasny sygnał, że Sochan będzie wybrany z wysokim numerem. Być może znajdzie się nawet w pierwszej "dziesiątce", co byłoby ogromnym osiągnięciem.

- Mam nadzieję, że trafię do miejsca, w którym dostanę szansę na granie - nie ukrywa sam koszykarz.

Nam udało się porozmawiać z Bronisławen Wawrzyńczukiem, skautem Ratiopharmu Ulm, który współpracuje także z Polskim Związkiem Koszykówki. On zdradza, jaką strategię obrała agencja reprezentująca interesy 19-letniego gracza. Polski skaut apeluje też, by nie popadać w hurraoptymizm.

- Agencja Jeremy'ego - z tego co się orientuję - obrała taktykę polegającą na wymianie informacji jedynie z drużynami posiadającymi tzw. lottery picks, czyli pierwszą czternastką pierwszej rundy. Ma to na celu przekazanie w jasny sposób, jakie są oczekiwania i ocena wartości gracza oczami jego przedstawicieli - mówi WP SportoweFakty.

- Strategia ta może wpłynąć na kluby z tego zakresu i sprawić, że pojawią się spekulacje o bardzo mocnym zainteresowaniu tej czy innej drużyny, posiadającej wspomniane wybory, oddziałując tym samym na percepcję reszty zainteresowanych. Myślę, że jak najbardziej jest to sensowne rozwiązanie, gdyż draft wydaje się dosyć otwarty po około ósmej pozycji, więc będą decydować indywidualne preferencje generalnych menedżerów, zważywszy na zbliżony poziom prospektów - tłumaczy Bronisław Wawrzyńczuk.

- Pamiętajmy jednak o zdrowym rozsądku. Nie powinniśmy napalać się na jak najwyższe miejsce, gdyż Jeremy na pewno nie spadnie poniżej 20. miejsca, co wciąż jest olbrzymim sukcesem, a najważniejsze jest po prostu, aby trafił w dobre miejsce. On jednak pasuje praktycznie wszędzie, więc myślę że jest zbyt łakomym kąskiem, by pójść niżej niż na początku drugiej dziesiątki - uważa polski skaut.

Jeremy Sochan jest synem Anety Sochan, byłej zawodniczki KKS Polonia Warszawa. Ta w przeszłości wyjechała do USA na studia, gdzie poznała ojca swojego syna. Jeremy urodził się w 2003 roku w Stanach Zjednoczonych, ale wychowywał się w Wielkiej Brytanii.

19-latek ma już za sobą debiut w reprezentacji Polski. Został nawet najmłodszym debiutantem w historii. W wygranym 88:81 starciu z Rumunami (2021 rok) był postacią pierwszoplanową - zaliczył 18 punktów, 3 zbiórki i 2 bloki. Poruszał się lekko i swobodnie, jakby był znacznie niższy. Brał na siebie grę, jakby był w tej kadrze od bardzo dawna, a nie debiutował. Rzucał na dużym luzie, jakby miał spore doświadczenie. Teraz wszyscy liczą na to, że Sochan pomoże reprezentacji podczas EuroBasketu (wrzesień).

Dwóch Polaków wybranych w drafcie?!

Ale to nie koniec dobrych wieści! Nie można bowiem wykluczyć scenariusza, że w nocy z czwartku na piątek zostanie wybranych dwóch polskich koszykarzy! Tym drugim zawodnikiem jest 21-letni Aleksander Balcerowski. Podkoszowy w ostatnich dniach był w Stanach Zjednoczonych, trenował m.in. w Sacramento, Cleveland czy Atlancie. Można było usłyszeć pozytywne opinie na temat jego występów.

- Byłem w Cleveland Cavaliers, tam poszło mi najlepiej. Pokazałem się z bardzo dobrej strony. Nawet powiedziałbym, że z bardzo, bardzo, bardzo dobrej. Spodobałem się im. Usłyszałem dobre opinie nie tylko od ludzi w klubie, lecz również od osób trzecich - mówił Balcerowski w rozmowie z TVP Sport.

- Moje oczekiwania? Chciałbym zostać wybrany i tyle - dodał.

Polaka próżno jednak szukać w tzw. "mock draftach" (przewidywania amerykańskich ekspertów), ale być może ktoś go wybierze pod koniec drugiej rundy, choć Bronisław Wawrzyńczuk sceptycznie podchodzi do takiego scenariusza.

- Teoretycznie wystarczy, że osoby decyzyjne z zaledwie jednej drużyny zobaczą więcej niż reszta, lecz Balcerowski musiałby naprawdę kogoś zachwycić podczas treningów testowych. Na ten moment kolektywna opinia ekspertów i chłodna ocena sytuacji nie predysponuje nas jednak do żywienia nadziei na usłyszenie jego nazwiska podczas ceremonii - komentuje.

Balcerowski sezon 2021/2022 zaczynał w serbskim zespole (KK Mega Basket Belgrad), w którym rozegrał 16 spotkań w Lidze Adriatyckiej. To właśnie przez dobre występy w Serbii utalentowany podkoszowy miał trafić do NBA. Wiemy, że tak się nie stanie, bo pod koniec lutego Polak wrócił do Hiszpanii i ponownie założył koszulkę Gran Canarii. Tą decyzją wszystkich zaskoczył.

- Wybór w drafcie wydaje bardzo mało prawdopodobny. Miał raczej kiepski sezon, a przedstawiciele NBA i tak biorą już troszkę poprawkę na statystyki zawodników z Mega Bemax ze względu na politykę wewnętrzną klubu, polegająca na sprzedaży utalentowanych graczy. Organizacja jest kontrolowana przez agencję, która czasami wręcz nachalnie stawia graczy w dobrym świetle. Jednakże występy Olka były dużo gorsze niż jego wydraftowanych poprzedników, być może ze względu na niedopasowanie kulturowe i słabą formę fizyczną na początku rozgrywek - ocenia polski skaut.

O ile wybór Sochana w drafcie jest pewny, i to z wysokim numerem, to Balcerowski do samego końca będzie drżał o miejsce w najlepszej lidze świata. Być może los też się do niego uśmiechnie? Kilka godzin przed rozpoczęciem loterii draftowej rozegra mecz w barwach reprezentacji Polski w Chorwacji.

Draft NBA odbędzie się w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Canal+Sport.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Gruba lista wolnych Polaków. Duże nazwiska do wzięcia!
Kluby walczą o Polaków. Trener w szoku: ceny mocno skoczyły!
Jeden telefon przekreślił transfer na samym finiszu! Wiemy, dlaczego
Prezes Czarnych Słupsk: Nie zadłużę klubu, bo komuś coś się wydaje [WYWIAD]

Komentarze (7)
avatar
dopowiadacz1
24.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak naprawdę to czym jest ten draft ? I pytanie ,czy w NBA grają koszykarze bezdraftowi ? 
avatar
Leszek Michalczyk
24.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszym Polakiem w NBA był Wiesiek - sprzątał parkiety oraz Baśka - wuycierała podłogi i odlepiała gumy do żucia ze stołków 
avatar
Gekon
24.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pick 9, San Antonio Spurs. Dobranoc. 
avatar
hektor124
23.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pierwszym Polakiem w NBA był chyba Cezary Trybański, a nie Maciej Lampe. Pan Redaktor mógł sprawdzić przed napisaniem artykułu. 
avatar
obiektywny
23.06.2022
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Sochan "bardziej" Polak niż siatkarz Leon!