W Polsce coraz głośniej mówi się o Treflu Sopot, klubie, który - po tym jak zakontraktował trenera Żana Tabaka - ma wielkie ambicje powrotu do walki o czołowe lokaty w Energa Basket Lidze. W ostatnich latach (bez ostatniego sezonu) - mimo niezłych pieniędzy - udawało się "jedynie" wejść do fazy play-off.
Był niedosyt, dlatego teraz dołożono wszelkich starań (m.in. finansowych), by zespół już w następnym sezonie walczył o coś większego. W klubie tonują jednak hurraoptymistyczne nastroje, ale w środowisku wszyscy są przekonani, że drużyna znad morza będzie liczyć się w walce o mistrzostwo Polski. Na ten projekt patrzy się z dużą zazdrością.
Z kilku względów: świetny trener (interesowali się inni), który w Polsce odnosił sporo sukcesów, stabilny klub, który problemy finansowo-organizacyjne ma już za sobą, właściciel, który wykłada swoje pieniądze na rozwój klubu, budżet, który z roku na rok ma być coraz większy, infrastruktura i lokalizacja, które są dużym magnesem dla zawodników.
ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"
"Klub jest bardzo aktywny. Żan Tabak już mocno pracuje nad składem, dzwoni do czołowych Polaków. Szykuje się bardzo mocny projekt. Trefl ma czym przyciągnąć, także pieniędzmi" - mówi nam jedna z osób, która jest dobrze zorientowana na polskim rynku transferowym.
I faktycznie w kuluarach można usłyszeć, że sopocianie interesują się bardzo mocnymi nazwiskami na krajowym rynku. W grę wchodzą kandydatury reprezentantów Polski. Próbowaliśmy potwierdzić te informacje w klubie, ale... wszyscy proszą o cierpliwość i podkreślają, że gdyby nazwiska wyciekły do sieci, to znacząco utrudni to negocjacje. Wiemy, że z polskimi zawodnikami toczą się mniej lub bardziej zaawansowane rozmowy. Bierze w nich udział oczywiście Żan Tabak. - Zbudowanie polskiej części składu jest naszym priorytetem - przekonywał ostatnio chorwacki szkoleniowiec.
- Nie ukrywam, że liczę na to, iż magia nazwiska "Tabak" przyciągnie wielu ciekawych zawodników do Sopotu - podkreśla prezes Marek Wierzbicki.
Nieoficjalnie wiemy, że Tabak, który w pełni odpowiada za budowę składu, będzie miał do swojej dyspozycji duży - jak na polskie warunki - budżet na samych zawodników. W kuluarach usłyszeliśmy, że za taką kwotą można zbudować zespół, który może realnie myśleć o walce o czołowe miejsca w PLK, a nawet o mistrzostwie Polski.
Warto dodać, że ważne kontrakty - z różnymi opcjami - z sopockim klubem mają Polacy: Michał Kolenda i Mateusz Szlachetka. Z każdym z nich Chorwat przeprowadził już indywidualną rozmowę. W środę umowę z klubem podpisał Andrzej Pluta jr, który ma za sobą udany sezon w Astorii Bydgoszcz. Polak kiedyś współpracował z Tabakiem w lidze hiszpańskiej.
Wiemy, kto za tym stoi
W środowisku wszyscy zadają sobie też pytanie: "skąd w Sopocie nagle takie eldorado?" Poszukaliśmy na to odpowiedzi. Za znacznym wzrostem budżetu (o około 3 mln) stoi osoba Kazimierza Wierzbickiego, który od lat jest mecenasem trójmiejskiego sportu. To on 30 czerwca 1995 roku założył klub koszykarski, który później święcił wielkie triumfy na krajowej i międzynarodowej arenie. Nadal wykłada ogromne pieniądze na rozwój drużyn spod znaku Trefla: Sopot (koszykarzy) i Gdańsk (siatkarzy). Warto też dodać, że w przeszłości trenował grupy młodzieżowe właśnie w tych dyscyplinach.
Należy pamiętać, że Kazimierz Wierzbicki to właściciel potężnej grupy "Trefl", która jest największą firmą produkująca puzzle, gry planszowe i karty do gry w regionie CEE oraz jednym z największych producentów w całej Europie. Trefl SA jest firmą rodzinną. Powstała w 1985 roku i od tego czasu konsekwentnie buduje swoją pozycję i stale rozwija ofertę.
- Sport we współczesnym świecie to również potężne narzędzie komunikacji marketingowej. Dwie drużyny, Trefl Gdańsk i Trefl Sopot, grają w najwyższej klasie rozgrywkowej, dzięki czemu docieramy do milionów widzów obecnych przed telewizorami - twierdzi Kazimierz Wierzbicki.
Firma Trefl, na co dzień zajmująca się produkcją puzzli, gier planszowych, zabawek oraz książek przeżywa okres wielkiej prosperity, dlatego klub koszykarski może pozwolić sobie nie tylko na zatrudnienie trenera z wysokiej półki, ale też zawodników, którzy mają sprawić, że zespół znów będzie na szczycie polskiej ligi. A docelowo także mieć mocną pozycję w Europie (klub czyni starania, by już w najbliższym sezonie przystąpić do rozgrywek EuroCup).
"15 tirów dziennie"
- Czasami ludzie w żartach mówią, że "Trefl" działa dla koszykówki. Nie jest to do końca prawda, ale coś w tym jest... - uśmiecha się Kazimierz Wierzbicki, który bardzo chętnie opowiada o rozwoju firmy. "Trefl" jest już światowym producentem puzzli. Ciekawostką jest fakt, że firma w tym roku już wyprodukowała... 25 mln pudełek z puzzlami! Dziennie 15 tirów wyjeżdża z fabryki, które rozwożą puzzle na cały świat.
- Firma Trefl znakomicie się rozwija, w tym momencie jesteśmy światowym producentem puzzli. W tym roku otrzymaliśmy taką informację, że jesteśmy największym producentem w kwestii ilości i jakości. Mam nadzieję, że firma w takim tempie się rozwijała. Liczę na to, że dzięki temu nasz klub będzie w stanie na stałe zaistnieć w europejskiej koszykówce - mówi z nadzieją.
- Musimy pamiętać o tym, że żyjemy w takim miejscu, gdzie z różnych względów nie ma co liczyć na wsparcie spółek ze skarbu państwa. Przez kilka lat musieliśmy sobie dawać radę sami, udało nam się to zrobić. Wypracowaliśmy markę, która jest szanowana nie tylko w Polsce, ale też za granicą - dodaje Wierzbicki.
Warto podkreślić, że właściciel Trefla był jedną z trzech osób, które udały się do Madrytu na rozmowy z trenerem Żanem Tabakiem (klub reprezentowali także prezes Marek Wierzbicki i Tomasz Kwiatkowski, menedżer ds. sportowych). Chorwatowi przedstawiono długofalowy plan rozwoju Trefla, który zakłada powrót do walki o czołowe lokaty w polskiej lidze i grę w europejskich pucharach (klub stara się o angaż w Europie już w kolejnym sezonie, trwają rozmowy na temat występów m.in. w EuroCupie).
- Trener czuł, że jesteśmy nim bardzo zainteresowani. Widział, że przyjechaliśmy przygotowani, z gotowym planem i strategią klubu, który chcemy rozwijać w następnych latach. Jest głodny sukcesów. Liczymy na sukcesy - nie ukrywa.
Nazwisko Tabaka wzbudza w polskim środowisku ogromne poruszenie. Teraz ma odbudować potęgę Trefla, klubu, w którym - przez kilka miesięcy - pracował już w sezonie 2012/2013.
Karol Wasiek,
WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Mocne słowa prezesa: Inni chcieli zniechęcić Tabaka!
Szykuje się rewolucja u rewelacji ligi
All-in na boisku, nie w autobusie. Tak budował się finalista polskiej ligi
Prezes pytał, co może zrobić. Znamy kulisy zaskakującego odejścia