"Walczyłeś i nigdy się nie poddawałeś". Nie żyje były kapitan reprezentacji Niemiec

Getty Images / Rodolfo Molina/Euroleague Basketball / Ademola Okulaja
Getty Images / Rodolfo Molina/Euroleague Basketball / Ademola Okulaja

Wielki smutek w niemieckim środowisku koszykarskim. W wieku 46 lat w Berlinie zmarł Ademola Okulaja. Jego śmierć potwierdził we wtorek Niemiecki Związek Koszykówki (DBB).

- Jesteśmy zszokowani i po prostu nie możemy uwierzyć w śmierć Ademoli. Nasze myśli są teraz z jego rodziną, której życzymy dużo siły - przyznał Ingo Weiss, prezes DBB.

Ademola Okulaja urodził się w Nigerii, ale w wieku 3 lat przeniósł się do Niemiec, skąd pochodziła jego matka.

Nazywano go "Wojownikiem". Przez lata był podporą reprezentacji Niemiec. Debiutował w niej w 1995 roku i był jedną z jej najbardziej rozpoznawalnych postaci. W 2002 mógł cieszyć się z brązowego medalu mistrzostw świata.

Okulaja był na tyle cenionym liderem, że przez lata był kapitanem drużyny narodowej. Wygrał z nią 172 oficjalne mecze, zdobył dla niej 1794 punkty i walczył z nią na sześciu EuroBasketach.

W swojej klubowej karierze natomiast reprezentował barwy m.in. takich klubów, jak Alba Berlin, RheinEnergie Koln, Brose Bamberg, Unicaja Malaga, FC Barcelona czy Benetton Treviso.

Karierę zakończył w 2010 roku po tym, jak dwa lata wcześniej wykryto u niego chorobę nowotworową. Zdołał też uciec od wózka inwalidzkiego po tym, jak doszło u niego do złamania siódmego kręgu piersiowego, co groziło mu paraliżem. - Miałem wielkie szczęście w nieszczęściu - mówił wtedy.

Po zakończeniu kariery nie odszedł od koszykówki. Był m.in. komentatorem czy menedżerem gwiazdy NBA, reprezentanta Niemiec Dennisa Schrodera.

- Zawsze będziemy czule wspominać Ademolę, który walczył i nigdy się nie poddawał, który zawsze zostawiał wszystko na boisku. Niech spoczywa w pokoju - dodał Weiss.

- Reprezentował wszystko co dobre w naszym sporcie jako prawdziwy zawodnik na boisku i dżentelmen poza nim. Nie możemy być bardziej smutni, gdy słyszymy, że odszedł - przyznał dyrektor generalny Euroligi Jordi Bertomeu.

Zobacz także:
To on załatwił Legię w finale. "Osiemnastka"... i wyjazd z Polski?
Genialny Jimmy Butler! Cóż to był za występ

Komentarze (2)
avatar
Nie wspieram Ukrainy
19.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczypawka zbiera żniwo, ostatnia prosta. 
avatar
ruben13
18.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jest jak mowili madrzy ludzie , uklad immonologiczny oslabiony i wszystkie chorobska maja zielone swiato !! Durnie tego nie polacza, a tym z big pharmy oto wlasnie chodzi !!!