Mniej więcej 70 procent koszykarzy NBA zostaje - wcześniej czy później - bez grosza przy duszy po zakończeniu kariery. Najsłynniejszym przykładem jest Antoine Walker - zawodnik znany głównie z gry dla Boston Celtics, który roztrwonił ponad 100 mln dolarów.
Koszykarze, którzy zaczynają grę w NBA, przechodzą specjalne szkolenie, na którym uczą się m.in. jak unikać ryzykownych inwestycji, "toksycznych" przyjaciół czy podejrzanych przyjaciółek. To wszystko ma pomóc zawodnikom w uniknięciu kłopotów finansowych. To jednak rzadko kiedy się udaje.
Cezary Trybański - choć nie uniknął pokus NBA - pieniędzy z kontraktu z Memphis Grizzlies nie zmarnował. Miał 23 lata, kiedy w 2002 roku podpisał 3-letnią umowę na 4,8 mln dolarów. Kariery wielkiej nie zrobił, w ciągu 4 lat był jeszcze koszykarzem Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls (i króciutko Toronto Raptors).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Po zakończeniu kariery w 2017 r., Trybański nie porzucił sportu. Założył Fundację Cezarego Trybańskiego, której celem jest popularyzacja kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Fundacja prowadzi m.in. Akademię Koszykarską, która łączy pokolenia i promuje zdrowy tryb życia.
Teraz Trybański podejmuje nowe wyzwanie, biorąc udział w "Tańcu z gwiazdami". Jak sam przyznaje, musiał wyjść ze strefy komfortu, a znalezienie odpowiednich butów do tańca w rozmiarze 50 okazało się nie lada wyzwaniem. Mimo trudności, Trybański z entuzjazmem podchodzi do nowego doświadczenia.
Żona wspiera Trybańskiego
Jak podaje "Przegląd Sportowy", żona Trybańskiego, Joanna, wspiera go w nowym przedsięwzięciu. Jak mówi, jest dumna z męża, który mimo początkowych trudności, z zaangażowaniem podchodzi do nauki tańca. "Czarek jest osobą, której na imprezach muzyka bardziej przeszkadza w tańcu, a tutaj nagle się okazuje, że w to wszedł" - mówiła w programie Polsatu.
Cezary Trybański, mimo zakończenia kariery sportowej, nadal pozostaje aktywny i zaangażowany w nowe projekty.
Jego udział w "Tańcu z gwiazdami" to kolejny krok w kierunku rozwijania pasji i podejmowania nowych wyzwań. Jak poradzi sobie na parkiecie, przekonamy się już 2 marca.