Bucks prowadzili w półfinale Konferencji Wschodniej już 3-2, ale to nie wystarczyło, aby zapewnić sobie awans do następnego etapu. Boston Celtics, prowadzeni przez kapitalny duet Jaylen Brown - Jayson Tatum, wygrali siódmy mecz serii aż 109:81 i zakończyli sezon aktualnych mistrzów NBA.
Giannis Antetokounmpo dał z siebie absolutnie wszystko, ale brak kontuzjowanego Khrisa Middletona, drugiego najlepszego zawodnika drużyny, odcisnął piętno i mocno ograniczył grę Bucks w tej rywalizacji.
Celtics przejęli kontrolę nad niedzielnym meczem na przełomie drugiej i trzeciej kwarty, kiedy od stanu 40:38 dla Bucks, doprowadzili do wyniku 56:45 na swoją korzyść.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
Gospodarze z hali TD Garden zaczęli seryjnie trafiać z dystansu, a prym w ich zespole wiedli wspomniani Brown i Tatum, świetny był też podkoszowy, 23-letni Grant Williams. Bostończycy, pomimo starań podopiecznych Mike'a Budenholzera, nie oddali już inicjatywy i przez resztę meczu utrzymywali nad rywalami bezpieczny dystans.
Williams trafił 7 na 18 oddanych rzutów za trzy, miał 27 "oczek". Tatum wywalczył 23 punkty i zanotował osiem asyst, a Brown uzbierał 19 "oczek" oraz osiem zbiórek. Celtics w drugiej połowie rozbili Bucks 61:38, wygrywając odpowiednio trzecią kwartę 31:21, a czwartą 30:17.
Gwiazdor wciąż aktualnych mistrzów NBA, Giannis Antetokounmpo otarł się w niedzielę o triple-double (25 punktów, 20 zbiórek, dziewięć asyst), chociaż wykorzystał tylko 10 na 26 oddanych prób z pola i popełnił pięć strat.
Jrue Holiday również nie zachwycił celnością (21 punktów, 9/21 z gry, 0/6 za trzy). Goście w siódmym, decydującym meczu trafili tylko... 4 na 33 oddane rzuty z dystansu.
Celtics, drudzy po sezonie zasadniczym, w finale Wschodu zmierzą z pierwszymi Miami Heat. Awansowali tam po raz 37. w historii klubu.
Wynik:
Boston Celtics - Milwaukee Bucks 109:81 (20:26, 28:17, 31:21, 30:17)
(Williams 27, Tatum 23, Brown 19 - Antetokounmpo 25, Holiday 21, Lopez 15)
Stan serii: 4-3 dla Celtics
Czytaj także: Kamil Łączyński: Dwie różne planety [WYWIAD]