- Nie rozumiemy narzucania osobistej woli ministra legalnie wybranym delegatom Polskiego Związku Kolarskiego - mówi prezes PZKol Dariusz Banaszek. I podkreśla: - Nie podam się do dymisji. Panie ministrze, nie kupi pan za pieniądze podatników stanowisk w PZKol!
Wyrwą cię robalu jak chwasta. Tu nie piłka nożna i uefa. Można kolarstwo zawiesić,a ciebie do pierdla .
kolarz_amator
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jest, politykom wydaje się że mogą wszystko. Prezesa wybiera zgromadzenie PZKol a nie prywatny przedsiębiorca czy minister. Powinna być demokracja a nie dyktatura dwóch osób. Chcecie to załCzytaj całość
Zalogowani mogą więcej
Dodaj ulubione ligi, drużyny i sportowców, aby mieć ich zawsze pod ręką