W piątek kolarze mieli do pokonania 181 kilometrów. To jeden z niewielu etapów tegorocznej edycji Giro d'Italia, w którym o zwycięstwo mogli powalczyć sprinterzy. Warto jednak zauważyć, że profil niezupełnie był płaski, a łączna liczba metrów przewyższenia sięgnęła 1721 m.
Ucieczka uformowała się po około 10 kilometrach od startu. Stworzyli ją Simon Pellaud, Umberto Marengo oraz Mark Christian.
Rywalizacja przebiegała dość spokojnie. Wszystko wskazywało na to, że dojdzie do bardzo interesującego finiszu. Kolarzom dopisywały warunki atmosferyczne. Nie było opadów, a temperatura była całkiem niezła.
Sporego pecha miał jeden z faworytów do zwycięstwa etapowego Tim Merlier. Włoska telewizja podała, że Belg musiał się zatrzymać ze względu na... pilną potrzebę fizjologiczną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
Ucieczkę dnia udało się dogonić 17 km przed metą. Pod koniec mieliśmy sprint z dużej grupy, który został zdominowany przez Caleba Ewana. Odniósł on pewne zwycięstwo. Był to jego drugi triumf w tegorocznej edycji Giro d'Italia.
Liderem klasyfikacji generalnej nadal jest Attila Valter.
Czytaj także:
> Polscy kolarze nie wystąpią w ważnych zawodach. "Takie mamy chore czasy"
> Poważna kraksa na Giro d'Italia. Ucierpiał jeden z faworytów wyścigu [WIDEO]