W sobotę odbył się ostatni górski etap Giro d'Italia. Rywalizacja zapowiadała się bardzo interesująco. Już przed startem można było przewidywać, że dużo do powiedzenia będą mieli tacy zawodnicy jak Tao Geoghegan Hart i Jai Hindley.
Odjazd w sobotę stworzyło aż 21 kolarzy. Liczyli na to, że będą w stanie coś zdziałać i popsują nastroje faworytom. W czołówce znajdował się m.in. Kamil Małecki z CCC Team.
W głównej grupie tempo dyktowała ekipa Ineos. Nie obeszło się bez selekcji. Na 35 kilometrów przed finiszem z sił opadać zaczął Rafał Majka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
W dalszych fragmentach rywalizacji namieszać próbował Einer Rubio. 20 kilometrów przed metą miał 90 sekund przewagi, ale później rywale go doganiali. Ostatecznie został wchłonięty przez resztę 10 kilometrów przed metą.
Wówczas karty zaczęli rozdawać Tao Geoghegan Hart, Jai Hindley i Rohan Dennis. O zwycięstwie zadecydowały dopiero ostatnie metry.
Ostateczne etap wygrał Geoghegan Hart. Drugie miejsce zajął Jai Hindley, natomiast trzecie Rohan Dennis.
Koszulka lidera trafiła w ręce Hindleya, który ma taki sam czas w klasyfikacji generalnej jak zwycięzca sobotniego odcinka.
Czytaj także:
> Kolarstwo. Giro d'Italia. Chaos podczas 19. etapu. Josef Cerny okazał się najlepszy
> Kolarstwo torowe. 4 złote medale Daniela Staniszewskiego w mistrzostwach Polski