Wyścig elity kobiet na mistrzostwach świata w Zurychu poprzedziła minuta ciszy w związku z tragiczną śmiercią Muriel Furrer. Szwajcarka zmarła w piątek w szpitalu w wyniku obrażeń poniesionych w czwartkowym wyścigu juniorek.
Zawodniczki od początku do końca rywalizowały w deszczu i temperaturze ok. 10 stopni. Pogoda sprawiła, że wyścig był bardzo selektywny i tylko najwytrwalsze kolarki liczyły się w walce o medale. Wśród nich długo utrzymywała się Katarzyna Niewiadoma, za którą kciuki trzymali wszyscy fani kolarstwa w Polsce.
Kolarka z Limanowej przystępowała do rywalizacji jako jedna z faworytek zmagań na 154-kilometrowej trasie ze startem w miejscowości Uster i metą na promenadzie jeziora zuryskiego. Zawodniczki najpierw przejechały pętlę wokół jeziora Greifensee, a następnie czterokrotnie pokonały wyznaczoną rundę miejską (26 kilometrów), która została urozmaicona krótkimi, acz bardzo stromymi pagórkami. Najtrudniejsze z nich to Kyburg (1,2 km – 12 proc., maks. 16 proc.), Zuerichbergstrasse (1,1 km – 8 proc., maks. 15 proc.) i Witikon (2,3 km – 5,7 proc., maks. 9 proc.).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Reprezentacja Polski kobiet przystępowała do walki o tęczową koszulkę w siedmioosobowym składzie. Katarzynę Niewiadomą wspierały Marta Lach, Dominika Włodarczyk, Marta Jaskulska, Agnieszka Skalniak-Sójka, Karolina Perekitko oraz Malwina Mul. Jednak gdy do mety pozostawało 70 kilometrów, triumfatorka tegorocznego Tour de France Femmes w czołowej grupce jechała bez koleżanek z zespołu.
Trudy rywalizacji sprawiły, że 60 kilometrów przed finiszem czołówka liczyła tylko 19 zawodniczek. Wśród nich znajdowały się wszystkie wymieniane przed wyścigiem faworytki do medali, a więc Lotte Kopecky, Demi Vollering, Elisa Longo Borghini, Blaka Vas oraz nasza Niewiadoma.
Już na przedostatniej rundzie miejskiej wokół Zurychu liderka polskiej ekipy odpadła od prowadzącej grupki na jednym z podjazdów, co sygnalizowało, że Niewiadoma nie znajduje się w swojej optymalnej dyspozycji. Grupka z Polką w składzie kilka chwil później połączyła się z czołówką, przez co nasze nadzieje na jej dobry wynik odżyły.
Niestety Polki zabrakło jednak w czołowej szóstce zawodniczek, które oderwały się od "peletoniku" i stoczyły między sobą pojedynek o medale. W grupie tej znalazły się Vollering, Kopecky, Chloe Dygert, Borghini, Liane Rippert oraz Ruby Roseman-Gannon.
Na ostatnim podjeździe dnia 5 kilometrów przed metą na atak zdecydowała się Borghini, a z prowadzącej grupki odpadły Dygert oraz Roseman-Gannon.
Na ostatnim kilometrze wszystkie zawodniczki ponownie się zjechały i zmierzyły się na finiszu. Sprinterski pojedynek pewnie wygrała Kopecky i obroniła tytuł mistrzyni świata wywalczony przed rokiem w Glasgow. Po srebro sięgnęła Dygert, a brąz przypadł Borghini.
Niewiadoma dotarła do mety 17. miejscu.