Przez kilka miesięcy unikała pokazywania twarzy. Wyjątkowa historia Katarzyny Niewiadomej

Getty Images / Alex Broadway / Na zdjęciu: Katarzyna Niewiadoma
Getty Images / Alex Broadway / Na zdjęciu: Katarzyna Niewiadoma

Od pierwszego trenera usłyszała, że kolarstwo nie jest dla kobiet. Mówili jej, że jest za ładna, by je uprawiać. Przez kilka miesięcy unikała publikowania zdjęć swojej twarzy. Kim jest najnowsza bohaterka polskiego sportu - Katarzyna Niewiadoma?

Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy Katarzyna Niewiadoma zaczynała swoją przygodę z tym sportem, trudno było z niego wyżyć. Tylko nieliczne zawodniczki utrzymywały się z wyścigów. Reszta musiała sobie dorabiać, miała drugą pracę.

Niewiadoma jednak chciała przełamać stereotypy. Do kolarstwa trafiła przez ojca, który początkowo zabierał na przejażdżki jej starszego brata. Pewnego dnia jednak powiedział, że i na nią przyszła pora. Dał jej pojeździć i tak znalazła swoją nową pasję. Chciała jednak czegoś więcej - treningów. Wspierali ją rodzice, którzy wozili ją z górskiej Ochotnicy Dolnej po kilka godzin do klubu do Krakowa.

Jej pierwszy trener Zbigniew Klęk początkowo nie chciał jej prowadzić, bo uważał, że to nie jest sport dla kobiet. Gdy jednak zobaczył możliwości Niewiadomej, już się nie wahał. Od innych szkoleniowców słyszała, że jest za ładna do uprawiania sportu. Ona jednak nie przejmowała się takimi opiniami. Jechała jak po swoje, co doskonale obrazuje jej charakter.

ZOBACZ WIDEO: Nowa bohaterka Polaków. Taka była od najmłodszych lat

W 2015 roku wykryto u niej arytmię serca. Czasem jej puls wynosił nawet 220. Przeszła zabieg ablacji, jej kariera stanęła pod znakiem zapytania. Musiała zrobić sobie krótką przerwę. Wróciła silniejsza.

30 razy była druga albo trzecia w wyścigach najwyższej rangi. Zawsze w czołówce. Niemal nigdy pierwsza. Trochę pechowa. Tak jak na tegorocznych igrzyskach w Paryżu, na które przyjechała w wielkiej formie. Zatrzymała ją kraksa w peletonie. I tak zajęła bardzo wysokie, ósme miejsce, ale w rozmowach z mediami otwarcie mówiła o tym, że nie po tu przyjechała.

Najważniejsze dla jej kariery były jednak igrzyska osiem lat wcześniej. Po Rio na młodą Niewiadomą wylał się hejt. Polka jechała wtedy jako kandydatka do medalu, mimo że miała zaledwie 22-lata. Kręta, górzysta trasa zdawała się być stworzona pod drobną kolarkę, ważącą zaledwie 49 kilogramów. Nie udało się. Zajęła szóste miejsce i właśnie wtedy po raz pierwszy w internecie zderzyła się z falą krytyki. Także za wygląd, w szczególności jej ust.

"Skupiali się na tym, czy wstrzyknęłam sobie coś w twarz, aby ją powiększyć lub w jakimkolwiek innym celu, który wymyślił internet. Kilka miesięcy czułam się bardzo niepewnie i unikałam publikowania zdjęć mojej twarzy z bliska. Miałam nadzieję, że dzięki temu nie otrzymam żadnych komentarzy dotyczących mojego wyglądu" - pisała sama Niewiadoma dla welovecycling.com.

- Po raz pierwszy się zorientowałam, że ktoś patrzy na mnie negatywnie, że ktoś mi źle życzy. To było nieuniknione, ale tej radości, którą wtedy straciłam już chyba nie odzyskałam. Na pewno jestem dziś inną zawodniczką, inną osobą - przyznała w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

Kiedyś wpatrywała się w swoje mentorki, by poradzić sobie z presją. Jedną z nich była Justyna Kowalczyk, też góralka, która wielokrotnie pokazywała, jak mierzyć się z przeciwnościami losu.

Teraz nieocenioną pomocą jest jej partner, a kiedyś mistrz świata w kolarstwie Taylor Phinney. Oboje to artystyczne dusze. Amerykanin zresztą rzucił karierę i teraz zajmuje się malarstwem. No i dopingowaniem swojej żony. Jeździ za nią po najważniejszych wyścigach i na drogach maluje "Kasia queen", czyli "Kasia Królowa".

Teraz kolarka już mniej stresuje się startami właśnie przez to, że może się wyrazić poprzez malarstwo abstrakcyjne. Może właśnie ten aspekt pozwolił jej osiągnąć największy sukces w historii polskiego kolarstwa.

O zwycięstwie w wyścigu liczącym prawie 1000 kilometrów zadecydowały zaledwie cztery sekundy. Niewiadoma do ostatniego metra musiała walczyć o triumf. Pokazała jednak to z czego jest znana: waleczność i nieustępliwość. I te cechy przyniosą jej jeszcze niejeden tytuł.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
"Coś pięknego". Tusk i Morawiecki jasno skomentowali wyczyn Niewiadomej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty