Daria Pikulik niespodziewanie zdobyła srebrny medal w kolarstwie torowym na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jeszcze większą sensacją była deklaracja Polki tuż po zakończeniu imprezy czterolecia. 27-latka zawiesiła starty w tej dyscyplinie.
- Przez najbliższe co najmniej dwa lata nie chcę się ścigać w kolarstwie torowym. Może mi się to zmieni, bo życie pisze różne scenariusze. Może sytuacja w PZKol się zmieni i ochota wróci, ale na razie zdecydowałam, że odpuszczam najbliższe mistrzostwa świata - mówiła dla WP SportoweFakty.
Mimo tej decyzji medalistka olimpijska otrzymała od organizatorów torowej Ligi Mistrzów ofertę występu w tej imprezie. Prezes Polskiego Związku Kolarskiego Rafał Makowski w "Przeglądzie Sportowym Onet" wzbudził nadzieję na start Pikulik.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Międzynarodowa Unia Kolarska zaprosiła zawodniczkę do torowej Ligi Mistrzów. Daria jest doświadczoną i znakomitą zawodniczką i chyba takiej szansy nie odpuści, ale to oczywiście jej osobista decyzja - powiedział, dodając, że nic nie wie o tym, by Pikulik zawiesiła karierę.
Słowa te nie spodobały się samej zawodniczce. Wypowiedź Makowskiego błyskawicznie rozniosła się po mediach. Wicemistrzyni olimpijska w rozmowie z Agnieszką Kobus-Zawojską w Polskim Radiu RDC sprostowała doniesienia, jakoby zmieniła decyzję i przyjęła ofertę startu w torowej Lidze Mistrzów.
- Nie rozumiem, jak mogli stwierdzić, że jadę na Ligę Mistrzów, nie pytając mnie o to. Przecież ja nie jadę na żadną ligę. Nie zdążyłam nawet odpisać na wiadomości, które dostałam od menedżerów z ligi, a już widziałam w polskich mediach, że jadę - zaznaczyła.
Pikulik przyznała, że jedyne, o czym obecnie marzy, to odpoczynek. Polka, oprócz startu na igrzyskach olimpijskich, ma za sobą ostrą wymianę zdań z Polskim Związkiem Kolarskim (więcej o całej sprawie pisaliśmy TUTAJ).
Zobacz także:
Ale numer. Samotnie zdeklasował rywali
i nie ma się co przerzucać!
wie lepiej i tyle!!! pozdrawiam serdecznie Panią Darię!