Na niedzielę, 25 sierpnia zaplanowany został 9. etap zmagań w ramach Vuelta a Espana. Tym samym zakończył on pierwszy tydzień zmagań w klasyku, jednak walka o podium wciąż jest mocno otwarta.
Tym razem rywalizacja rozpoczęła się w Motril, skąd kolarze zmierzali w stronę gór Sierra Nevada. Meta z kolei była ulokowana w Grenadzie. Od samego początku można było spodziewać się, że po tym etapie dojdzie do sporych zmian w klasyfikacji generalnej.
Jedna ważna miała miejsce jeszcze przed startem zmagań. Otóż zespół UAE Team Emirates przekazał, że z dalszej rywalizacji wycofał się Joao Almeida. Jeden z faworytów do końcowego triumfu w sobotę poniósł spore straty, a gdyby tego było mało, to wykryto u niego koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Na pierwszych uciekinierów nie trzeba było długo czekać. Jednak dość niespodziewanie znaleźli się w nim renomowani zawodnicy, tacy jak Wout van Aert (Team Visma | Lease a Bike), Adam Yates, Jay Vine, Marc Soler (UAE Team Emirates) Torstein Traeen (Bahrain Victorious) czy Patrick Konrad (Lidl-Trek). Łącznie w grupie znalazło się ponad 25 osób, którym udało się zbudować prawie pięciominutową przewagę nad peletonem.
Gdy tempo grupie narzucił Soler, to spora część kolarzy nie była w stanie utrzymać się z przodu. Hiszpan do samego końca walczył o górską premię i udało mu się zapunktować. Jednak wspomnianego zawodnika zabrakło w ucieczce, w której na 60 kilometrów przed końcem etapu byli jedynie Vine, Yates oraz David Gaudu (Groupama-FDJ). Samotnie gonił ich Richard Carapaz (EF Education-EasyPost), podczas gdy peleton tracił nadal pięć minut.
Na 58. kilometrze Yates zdecydował się na samotny atak. Udało mu się nawet zwiększyć przewagę nad peletonem do ponad 6 minut. Z kolei Carapaz dopadł byłych już kompanów kolarza UAE Team Emirates.
Gdy Yates zameldował się na szczycie ostatniej wspinaczki, miał blisko dwie minuty przewagi nad Carapazem, który nie pozostał długo ze wspomnianą wcześniej grupą i gonił lidera. Peleton nie był z kolei w stanie przyspieszyć, ale już w końcówce doścignął część uciekinierów.
Ostatecznie kolarz UAE Team Emirates odniósł końcowy triumf, a nieco ponad 1,5 minuty później na mecie zameldował się Carapaz. Podium uzupełnił Ben O'Connor, który ostatecznie utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Za nim jest z kolei Primoz Roglic, ale ten traci blisko 4 min.