W niedzielę kibice w Polsce mogli cieszyć się z pierwszego medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Klaudia Zwolińska sięgnęła po srebro w slalomie K1 w kajakarstwie górskim. Już po swoim przejeździe była pewna, że będzie miała co najmniej brąz. A później wpadkę zaliczyła faworyzowana Niemka - Ricarda Funk, dzięki czemu Polka zajęła drugie miejsce.
Funk była kandydatką do złota, bo właśnie po złoto sięgnęła przed trzema laty w Tokio. A teraz, w Paryżu, była najlepsza w półfinale i zamykała rywalizację finałową. W najważniejszym przejeździe popełniła jednak błąd, który kosztował ją medal.
Reprezentantka Niemiec mocno przeżyła to, co się wydarzyło. Najlepiej świadczą o tym sceny, które rozegrały się przed kamerą niemieckiego Eurosportu. Funk nie potrafiła powstrzymać łez, ledwie wypowiadała kolejne słowa drżącym głosem. Zapytana, komu zawdzięcza swoje sukcesy, odpowiedziała:
- Moim trenerom, mojej rodzinie, moim wspaniałym przyjaciołom, którzy są przy mnie w każdym momencie.
Dla Funk nie jest to jeszcze koniec igrzysk. Reprezentantka Niemiec postara się jeszcze o medale w Paryżu, choć najpierw musi pozbierać się po bolesnej niedzielnej porażce.
Czytaj także: Zobacz klasyfikację medalową po drugim dniu igrzysk
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"