Klaudia Zwolińska wywalczyła srebro w konkurencji K-1 w kajakarstwie górskim. Był to pierwszy medal dla Polski zdobyty na igrzyskach olimpijskich w Paryżu i 299. w historii występów naszego kraju na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia.
Dla zawodniczki to również pierwszy medal igrzysk olimpijskich w karierze. Tym bardziej należy docenić gest i deklarację, którą krótko po swoim występie zawodniczka złożyła na antenie TVP Sport, informując, że wywalczony krążek zamierza przekazać. Na aukcję charytatywną dla Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą. W wywiadzie udzielonym "Kanałowi Sportowemu" 25-latka opowiedziała o powodach swojej decyzji.
- To jest symbol mojej ciężkiej pracy. Wielu sportowców marzy o tym medalu, a ja go w końcu mam. Teraz, kiedy na niego patrzę, jest mi bardzo ciężko się z nim rozstać, ale patrzę na niego przez pryzmat czasu i to, czy za 10 lat, przechodząc obok niego, będę go głaskać, czy może będę patrzyła na niego i pomyślę, że mogłam go wykorzystać w inny sposób - powiedziała srebrna medalistka igrzysk olimpijskich Paryż 2024.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk". Wymowne zachowanie polskiego siatkarza. "To nie jest ten przypadek"
"Mukowiscydoza jest przewlekłą chorobą dotyczącą przede wszystkim układu oddechowego i pokarmowego. Jest ona uwarunkowana genetycznie, co oznacza, że chorzy na mukowiscydozę posiadają zmutowany gen, który powoduje nieprawidłową pracę komórek wydzielniczych znajdujących się w wielu organach ludzkiego organizmu. Komórki te wydzielają nieprawidłowy, gęsty i lepki, śluz. Wydzielina ta gromadzi się w różnych układach, zwłaszcza w oskrzelach, płucach, przewodzie pokarmowym i układzie rozrodczym, upośledzając ich działanie i powodując występowanie różnych powikłań" - wyjaśnia portal mp.pl.
- Zdaję sobie sprawę z tego, jak wielkie trudności spotykają ludzi, którzy się z tym zmagają i jakie to są olbrzymie, niewyobrażalne pieniądze, jeśli chodzi o leczenie. Jest to dla mnie przykry temat, dlatego mam nadzieję, że ten medal wywalczony w Paryżu pomoże w tym, aby ludzie otworzyli oczy na chorobę, o której za dużo się w Polsce nie mówi. To jest moje marzenie, czy to się uda, zobaczymy. Myślę, że za kilka lat nie będę żałowała, że tak postąpiłam.
Czytaj także:
Wielki sukces Nikoli Grbicia. Dokonał tego jako piąty w historii