Wszystko zaczęło się od tego zdjęcia...
Max Hauke, austriacki biegacz narciarski, został przyłapany na gorącym uczynku. Policjanci przeprowadzili obławę podczas tegorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld. Kiedy weszli do jednego z hoteli, okazało się, że sportowiec akurat przetacza krew (TUTAJ więcej szczegółów >>), kilkaset metrów od obiektów, na których rywalizował o mistrzowskie medale. To zdjęcie przeszło natychmiast do historii - tej niechlubnej - sportu.
Nie ma Polaków
Akcja "Operation Aderlass" rozpoczęła się pod koniec lutego 2019 w sposób spektakularny. Po trzech miesiącach możemy już ocenić, że to jedna z największych afer dopingowych, jakie znamy z historii sportu.
Śledczy zidentyfikowali już kilkudziesięciu sportowców, którzy mieli współpracować z Markiem Schmidtem - niemieckim lekarzem, który w przeszłości pracował m.in. dla znanego kolarskiego teamu Gerolsteiner. Ale nie tylko kolarze korzystali z jego usług. Na liście są m.in.: narciarze, biathloniści, alpejczycy. Na razie w sumie przedstawiciele ośmiu dyscyplin.
ZOBACZ WIDEO Piątek przegonił Ronaldo w klasyfikacji strzelców. "Mimo tych goli może mieć niedosyt"
- Operation Aderlass to przykład na bardzo dobrą współpracę między policją a Światową Agencją Antydopingową (WADA). Tylko w ten sposób można skutecznie walczyć z dopingiem - mówił nam (TUTAJ cała rozmowa >>) szef Polskiej Agencji Antydopingowej, Michał Rynkowski.
Na całe szczęście na liście podejrzanych nie ma zawodników z Polski. Potwierdził nam to właśnie Rynkowski, który - swoimi kanałami informacyjnymi - sprawdzał taką możliwość.
Armstrong, Ullrich, Valverde, a teraz Petacchi?
Proceder, który zorganizował Schmidt, był dość prosty i przejrzysty. Podobnie jak w przypadku hiszpańskiego lekarza Eufemiano Fuentesa, który podawał znanym sportowcom środki dopingowe, zbierał od nich krew i umożliwiał transfuzję (więcej szczegółów na temat tej afery w zestawieniu na końcu tego artykułu - przyp. red.). Niemiec miał współpracowników, którzy kontaktowali się ze sportowcami i oferowali podawanie dopingu. Zawodnik płacił od kilku do kilkudziesięciu tysięcy euro.
Schmidt największe wpływy miał w sportach zimowych i kolarstwie. Krok po kroku - jak po nitce - śledczy podążają kolejnymi ścieżkami tego labiryntu. To dlatego podczas trwania Giro d'Italia Międzynarodowa Unia Kolarska zawiesiła kilku zawodników (nawet tych, którzy brali udział w wyścigu), a najbardziej znanym okazał się Alessandro Petacchi. Zwycięzca prawie 50 etapów największych wyścigów na świecie (Tour de France, Giro i Vuelty a Espana) zakończył karierę w 2015 roku, a teraz jest ekspertem w telewizji RAI.
Dla środowiska kolarskiego - po wpadkach Lance Armstrong, Jan Ullrich czy Alejandro Valverde - to kolejny potężny cios. Petacchi to wielka gwiazda tego sportu na przestrzeni wielu lat.
"Kolejny korytarz w labiryncie"
Najnowsze doniesienia austriackich mediów z aferą doktora Schmidta wiążą Hannesa Reichelta. Świetny alpejczyk, mistrz świata w supergigancie z 2015 roku miał - według dziennikarzy "Krone Zeitung" - zostać przesłuchany już w tej sprawie. Zaprzecza, że brał środki dopingowe, ale informacje znalezione w komputerze Schmidta są podobno dość jednoznaczne.
- Otwiera się kolejny korytarz w tym labiryncie - twierdzą austriaccy dziennikarze. - Już teraz można śmiało powiedzieć, że "Operation Aderlass" przybrała o wiele większe rozmiary niż ktokolwiek się tego spodziewał jeszcze trzy miesiące temu.
Interesujący jest również wątek słoweński. Zawieszono już: Boruta Bozica (jest na sportowej emeryturze), który pracował ostatnio jako asystent dyrektora sportowego w Bahrain-Merida, oraz dwóch obecnych kolarzy: Kristijana Duraska (UEA Team Emirates) i Kristijana Korena (Bahrain-Merida). Koren miał podczas Giro pomagać Vincenzo Nibalemu, który walczy o wygraną w klasyfikacji generalnej.
- To jakaś stara sprawa (rzeczywiście, dotyczy mniej więcej okresu sprzed 7-8 lat - przyp. red.) - skomentował Nibali. - Trudno mi coś powiedzieć, nie wiem nic na ten temat. Przykre, że zarzuty dotyczą moich kolegów z ekipy, ale wierzę, że wszystko się pozytywnie wyjaśni.
Mamy smutną informację dla aktualnego wicelidera klasyfikacji generalnej Giro: afera "Aderlass" jest na tyle rozwojowa, że możemy się spodziewać kolejnych wątków i aresztowań.
Największe afery w historii sportu.
- Lance Armstrong - w latach 1996-2011 stosował środki dopingowe (EPO, kortyzon, testosteron, hormon wzrostu), po tym, jak się przyznał pozbawiono go m.in. siedmiu zwycięstw w Tour de France oraz medalu igrzysk olimpijskich, sprawę Armstronga oceniono jako "największą aferę dopingową w historii sportu".
- Ben Johnson - podczas IO w Seulu (1988) zdobył złoty medal w biegu na 100 metrów z kosmicznym wynikiem 9,79 sek. W jego organizmie wykryto stanozolol.
- Diego Maradona - legendarny piłkarz został przyłapany podczas MŚ w 1994 roku na stosowaniu zakazanej efedryny. Został wykluczony z turnieju.
- Afera Festiny - wielki skandal podczas Tour de France. Francuska policja aresztowała jednego z masażystów grupy Festina za posiadanie sporej liczby recept na zakazane środki dopingowe (EPO, narkotyki, testosteron, itd.). Kontrola w pokojach hotelowych innych ekip doprowadziła również do znalezienia środków dopingowych w autach holenderskiej grupy TVM.
- Walter Mayer - ten niemiecki lekarz został zdyskwalifikowany na 8 lat za udział w aferze dopingowej w 2002 roku (austriaccy narciarze). W 2006 roku - podczas IO w Turynie - włoscy policjanci przeprowadzili nalot na pokoje austriackich biathlonistów i okazało się, że znaleziono strzykawki, aparaturę do transfuzji krwi, leki antydepresyjne, itp. W trakcie nalotu z hotelu uciekł... Mayer.
- Operacion Puerto - tuż przed startem TdF w 2006 roku wykluczono aż dziewięciu kolarzy (m.in. Jana Ullricha oraz Ivana Basso). Mieli współpracować z doktorem Eufemiano Fuentesem, który podawał im doping. W klinice lekarza zabezpieczono kilkadziesiąt worków z krwią sportowców z różnych dyscyplin (media pisały nawet o piłkarzach Barcelony i Realu Madryt). Nigdy nie podano do wiadomości publicznej, kto był zamieszany w aferę.
- Afera BALCo - 3-krotna mistrzyni olimpijska Marion Jones przyznała się (po tym jak do opinii publicznej wypłynęły jej prywatne listy) do stosowania dopingu, w styczniu 2008 roku została skazana za składanie fałszywych zeznań, bowiem wcześniej przed sądem temu zaprzeczyła.