Holyfield zamiast Gołoty rywalem Wałujewa?

Niemal do zera zmalały szanse Andrzeja Gołoty na pojedynek z mistrzem świata federacji WBA w wadze ciężkiej, Nikołajem Wałujewem. 20 grudnia rosyjski gigant najprawdopodobniej zmierzy się z legendą zawodowego pięściarstwa, Evanderem Holyfieldem.

Don Majeski z grupy Saurland Event, która promuje Wałujewa, przyznał, że pojedynek "Bestii ze Wschodu" z 46-letnim Amerykaninem jest już niemal pewny. Dojdzie do niego w Szwajcarii. - Zdaje mi się, że po długich negocjacjach w końcu zaklepaliśmy tę walkę - powiedział Majeski.

Jedyną przeszkodą, która może utrudnić organizację gali, są przepisy obowiązujące w kraju Helwetów. Szwajcarskie prawo przewiduje bowiem górną granicę wieku, w którym można uprawiać zawodowy boks. Tymczasem Holyfield ma już 46 lat. Promotorzy nie powinni mieć jednak wielkich problemów z tego tytułu. Jeśli walka nie dojdzie do skutku w drodze wyjątku, wówczas najprawdopodobniej zostanie przeniesiona do Niemiec.

Na zawodowym ringu Nikołaj Wałujew odniósł dotychczas 49 zwycięstw (34 przed czasem) i doznał jednej porażki. Amerykanin natomiast triumfował 42-krotnie (27 razy przed czasem), 9 razy przegrywał i 2 razy zremisował.

Dlaczego rywalem Rosjanina nie będzie Andrzej Gołota? - Rozpatrywaliśmy kilka wariantów, w tym ten z Holyfieldem w roli głównej. Współpromotor Wałujewa, Don King, niedawno dorzucił jeszcze kandydaturę Gołoty. Jednak Polak w listopadzie stoczy w Chinach walkę z Rayem Austinem i tym samym nie zdąży przygotować się do boju z Kolą - stwierdził na łamach oficjalnej strony "Bestii ze Wschodu" Boris Dimitrow, menedżer mierzącego 217 cm pięściarza.

Przypomnijmy, że starcie Gołoty z Austinem odbędzie się 7 listopada w chińskim Czengdu. Polak jest już na miejscu i kontynuuje przygotowania do tego pojedynku.

Komentarze (0)