[tag=13894]
MKOL[/tag] przyznał Australii igrzyska olimpijskie w nie do końca jasnych okolicznościach. Przez dwie dekady sprawa była skutecznie zamiatana pod dywan, ale ostatnio pojawiły się przełomowe informacje.
Dziennikarze "The Guardian" dotarli do godzinnej rozmowy z Johnem Coatesem z 2008 roku, dopiero teraz fragmenty wywiadu zostały upublicznione. 71-latek ustępuje ze stanowiska przewodniczącego Australijskiego Komitetu Olimpijskiego.
Jego zeznania były wstrząsające. Działacz powiedział otwarcie, że zaoferował pieniądze Charlesowi Mukorze z Kenii oraz Francisowi Nyangweso z Ugandy w zamian za ich głosy w 1993 roku. Mowa o kwocie rzędu 35 tysięcy dolarów.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Sześć lat później Coates - podobnie jak Nyangweso - został oczyszczony z zarzutów w specjalnym audycie przeprowadzonym przez Toma Sheridana. Mukora natomiast sam zrezygnował z członkostwa w MKOl.
Coates w wywiadzie wspomniał spotkanie z Afrykańczykami. - Po prostu podszedłem i powiedziałem: spójrz, jeśli zagłosujesz na nas, a my wygramy, to dostaniesz 50 tysięcy dolarów (wcześniej mówiono o 35 tysiącach) dla każdego z twoich dwóch narodowych Komitetów Olimpijskich, na przykład po 10 tysięcy rocznie przez pięć lat - powiedział.
- Potem wszystko zostało poddane audytowi. Jeden z nich skierował 10 tysięcy bezpośrednio na swoje konto bankowe. Było dochodzenie w tej sprawie, więc sugeruje się, że kupiliśmy igrzyska. Cóż, w dużej mierze to zrobiliśmy - wypalił Australijczyk.
Co ciekawe, Coates w kolejnych latach sprawował funkcję wiceprzewodniczącego MKOl. Teraz wyszło na jaw, że chwytał się nieczystych zagrywek przy wyborze gospodarza igrzysk olimpijskich w 2000 roku.
Czytaj także:
Polska wciąż naciska MKOl ws. Rosji. "Nie ma odwrotu"
Mistrz olimpijski z Rio zakończył karierę. Uroczyste pożegnanie na korcie