To był pasjonujący konkurs na skoczni normalnej. Zwycięzca jednak mógł być tylko jeden - Ryoyu Kobayashi. Japończyk wypracował ogromną przewagę w pierwszej serii, a w drugiej przypieczętował zwycięstwo. To jego pierwsze złoto IO w karierze.
Tym samym dołożył do swojego dorobku kolejne trofeum. Już niewiele brakuje mu do skompletowania wszystkich najważniejszych tytułów: ma Kryształową Kulę za Puchar Świata, Złotego Orła za Turniej Czterech Skoczni i złoto IO. Brakuje mu jeszcze triumfu w MŚ oraz MŚ w lotach.
Triumf Kobayashiego na igrzyskach miał miejsce w historycznym dniu dla japońskiego sportu. To właśnie bowiem przed pięćdziesięcioma laty odbywały się igrzyska w Sapporo. I przed własną publicznością skoczkowie z Kraju Kwitnącej Wiśni napisali historię.
ZOBACZ WIDEO: Raport z igrzysk. Polskie saneczkarstwo z medalem? Sochowicz oburzony oczekiwaniami
Zajęli bowiem całe podium. Złoto zdobył Yukio Kasaya, srebro Yusuyuki Konno, a brąz Seiji Aochi. Było to pierwsze w historii złoto olimpijskie dla Japonii. Medale wywalczone w konkursie na skoczni normalnej były jedynymi wywalczonymi przez gospodarzy na IO w Sapporo.
O sytuacji napisał Adam Bucholz ze skijumping.pl.
Dokładnie 50 lat temu Japonia zdobyła swój pierwszy złoty medal na zimowych igrzyskach olimpijskich.
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) February 6, 2022
6 lutego 1972 r. Japończycy zajęli całe podium konkursu na Miyanomori: 1. Kasaya, 2. Konno, 3. Aochi
Co na to Ryoyu Kobayashi? #skijumpingfamily @skijumpingpl #Pekin2022 pic.twitter.com/MXz1XWzlwT
Czytaj więcej:
Cały sportowy świat mówi o tym geście
Pekin 2022. Znakomite przejazdy polskich saneczkarzy