W Pucharze Świata zadebiutował w sezonie 1988/1989, a po raz pierwszy na igrzyskach wystąpił w Albertville w 1992 roku. Większości obecnych uczestników Pucharu Świata nie było jeszcze wtedy na świecie.
Noriaki Kasai nie zdołał jednak zaliczyć swojego dziewiątego z rzędu olimpijskiego startu. Nie otrzymał bowiem powołania do reprezentacji Japonii - przegrał rywalizację z innymi zawodnikami.
Do Pekinu przyleciał jednak jako ekspert telewizyjny stacji Fuji TV. - Praca w telewizji? Czuję ekscytację - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Polak dokonał niemożliwego. Mateusz Sochowicz wystartuje na igrzyskach mimo fatalnego wypadku
Zapytany o faworyta do złotego medalu na normalnej skoczni, wskazuje na swojego rodaka, Ryoyu Kobayashiego. - Jest świetny, choć może bardziej pasuje mu większa skocznia - przyznał. - Faworytem jest… każdy - dodał.
Wydawało się, że 50-latek wystąpi w konkursach Pucharu Świata w Lahti. Japonia ma tam bowiem wysłać rezerwowy skład. Sam Kasai uciął jednak spekulację. - W tym sezonie będę skakał już tylko w kraju. Nie jadę do Europy - wyjaśnił.
Biorąc pod uwagę, ze Kasai zwyciężył w tym roku w konkursie krajowym w Sapporo, można się spodziewać, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w skokach narciarskich. On sam kariery nie zamierza jeszcze kończyć.
Czytaj także:
- W historii zapisali się wielkimi literami. Złota IO nigdy jednak nie zdobyli
- O skok od kontrowersji. Mógł zostać mistrzem olimpijskim