Początek "rozmrażania" polskiego sportu najwcześniej w poniedziałek. "Trzeba to zrobić możliwie szybko, ale też mądrze"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki

"Rozmrażanie" gospodarki już się zaczęło, ale na początek tego samego procesu w sporcie trzeba jeszcze poczekać. Jego pierwszy etap - ponowne otwarcie Centralnych Ośrodków Sportu - najwcześniej zacznie się z początkiem przyszłego tygodnia.

Minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk chciała, by "rozmrażanie" sportu było w przedstawionym planie przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego uwzględnione możliwie najszybciej i rozpoczęło się od udostępnienia ograniczonej liczbie zawodników i trenerów pięciu COS-ów - w Cetniewie, Spale, Szczyrku, Wałczu oraz w Zakopanem.

Dyrektorzy ośrodków zadeklarowali gotowość do przyjęcia sportowców. Szef COS-u w Spale Waldemar Wendrowski w rozmowie z WP SportoweFakty tłumaczył, jak miałaby funkcjonować zarządzana przez niego placówka w dobie pandemii koronawirusa - mogłaby przyjąć około 150 osób, wszystkie mieszkałyby w jednoosobowych pokojach, były zobowiązane do dezynfekcji użytkowanego sprzętu przed i po treningu oraz do utrzymywania minimalnego kontaktu z załogą.

- Wyczekujemy sportowców jak kania dżdżu. Ich brak w takim miejscu jak COS Spała jest szokującym doświadczeniem. Spała przyzwyczaiła się do naszych wielkich mistrzów, zawsze spełnialiśmy ich wszystkie życzenia. Teraz też dostaną wszystko, czego będą potrzebowali - zapewniał Wendrowski.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. PKO Ekstraklasa ma plan na powrót do grania! "Liga może zakończyć się 19 lipca"

Premier Morawiecki oraz minister Szumowski nie dali jednak zielonego światła na otwarcie COS-ów w pierwszym etapie znoszenia wprowadzonych z powodu pandemii obostrzeń, który rozpoczął się w poniedziałek. Być może zrobią to w drugim etapie - ten zakłada m.in. otwarcie hoteli i innych miejsc noclegowych. W domyśle - takich miejsc jak COS-y. Tyle że rozpoczęcie drugiej fazy nie ma jeszcze konkretnej daty.

W oczekiwaniu na podanie początkowego terminu drugiego etapu oraz informację o uwzględnieniu w niej wymienionych sportowych placówek Ministerstwo Sportu opracowuje procedury bezpieczeństwa, które zostaną tam wprowadzone po ponownym udostępnieniu ich sportowcom. Jak udało się nam ustalić, sprawa ma być omawiana w czasie nieformalnego spotkania przedstawicieli MS, COS-ów oraz Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, do którego dojdzie w środę.

- Na pewno proces otwierania ośrodków będzie stopniowy, nie zaczną one działać na maksimum swoich obecnych możliwości w ciągu jednego dnia. Trwają rozmowy z medycyną sportową, jak ten proces miałby wyglądać - mówi nam Ryszard Czarnecki, wiceprezes PZPS oraz eurodeputowany PiS, blisko współpracujący z Ministerstwem Sportu.

- Intencja jest taka, żeby otworzyć ośrodki możliwie szybko, ale przy tym sprawnie i mądrze, żeby nie okazało się, że generują one problemy. Otwarcie ich przedwcześnie, tylko po to, żeby potem się z tego wycofać, nie ma sensu - podkreśla Czarnecki.

Z naszych informacji wynika, że pierwszy możliwy termin udostępnienia pięciu COS-ów sportowcom to najbliższy poniedziałek. Jest to jednak termin dość optymistyczny.

Dyrektorzy ośrodków podtrzymują gotowość do przyjęcia sportowców, a chęć przyjazdu do Cetniewa, Spały, Szczyrku, Wałcza i Zakopanego wstępnie zadeklarowało prawie 700 osób. Niektórzy szybko się jednak wycofali, gdy usłyszeli o restrykcyjnych przepisach, które miałyby obowiązywać na terenie placówek. Fundamentalna zasada będzie taka, że kto wejdzie do COS-u, nie będzie mógł go opuszczać. Osoby z zewnątrz też będą mogły wchodzić na teren ośrodków tylko podając ważny powód.

Poza planami Ministerstwa Sportu oraz projektem wznowienia rozgrywek PKO Ekstraklasy, formułowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej oraz władze ligi, kroki w stronę powrotu do normalności chce wykonać także środowisko żużlowe.

- Jest szansa, żeby za miesiąc obok piłki nożnej "odmrożono" też żużlową Ekstraligę - mówi europoseł Czarnecki, zdeklarowany miłośnik speedwaya. - Gdyby udało się rozpocząć zmagania pod koniec maja, Ekstraliga byłaby opóźniona o około dwa miesiące, a to jest do nadrobienia. Mecze odbywałyby się oczywiście bez udziału publiczności, ale byłyby transmitowane w telewizji i sponsorzy mogliby liczyć na ekspozycję swoich marek. Z tego co wiem, władze Ekstraligi przygotowują już "mapę drogową", tak jak zrobili to szefowie PKO Ekstraklasy - zdradza wiceprezes PZPS.

Czytaj także:
Koronawirus. Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa: Ekstraklasa powinna zostać wznowiona

Komentarze (8)
avatar
mar-bor
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Autorytet pełną gębą... 
avatar
J.A.P
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
obatel załatwił sparcie juniora? :) 
avatar
panisko
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Obatel to fachowiec i znawcą. 
avatar
darek pe
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
#komentarzusunięty 
avatar
Mariusz65
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Czy tak ciężko jest zrozumieć że europoseł Czarnecki i jego zasrane opinie są niemile widziane na SF To taką uwagą do redakcji