Każdy, kto oglądał ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich na pewno pamięta przedstawienie z udziałem aktywistki LGBT - Barbary Butch, drag queens, transseksualnej modelki oraz piosenkarza przebranego za boga wina Dionizosa.
Ten fragment spotkał się z ogromną krytyką wielu obserwatorów. Dlaczego? Pojawiły się głosy, że scena nawiązuje do słynnego obrazu Leonarda da Vinci "Ostatnia Wieczerza" i tym samym jest drwiną z chrześcijaństwa.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) wydał w tej sprawie nawet oficjalny komunikat o treści: "Bez wątpienia nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku żadnej grupie religijnej. Wręcz przeciwnie, chcieliśmy pokazać tolerancję i wspólnotę. Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszamy".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
Do scen z igrzysk olimpijskich w Paryżu odniósł się także Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem w programie "Prawda Futbolu". Nie tylko piłka nożna była tematem dyskusji, ale też właśnie IO 2024.
- Igrzyska olimpijskie zaczęły się pechowo… Ceremonia otwarcia poruszała tematy, które ze sportem nie mają nic wspólnego. To było przedstawianie francuskiej rzeczywistości. Odnoszenie się do Ostatniej Wieczerzy nas zabolało… Sport idzie w stronę niebezpieczną - wypowiedział się Zbigniew Boniek.
Fragment rozmowy można zobaczyć poniżej:
---> Dramat polskiej tyczki. Pierwsza taka sytuacja od 20 lat!
---> Przerwała walkę, a teraz przeprasza. Nagły zwrot akcji