Wpadka. To widzieli polscy dziennikarze podczas finału Zwolińskiej

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Skrzypczyński / Na zdjęciu: moment wyścigu Polki
WP SportoweFakty / Tomasz Skrzypczyński / Na zdjęciu: moment wyścigu Polki
zdjęcie autora artykułu

Brak widoku mety, niedziałające ekrany z wynikami, do tego awaria systemu. Większość polskich dziennikarzy nie mogła dokładnie śledzić walki o medal Klaudii Zwolińskiej na igrzyskach w Paryżu.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

W niedzielę w kompleksie wodnym Vaires sur Marne przeżywaliśmy najpiękniejsze chwile trwających igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jednak radość z pierwszego dla Polski medalu, autorstwa Klaudii Zwolińskiej, była ograniczona. Organizatorzy zdecydowali postawić trybunę prasową w dość mało korzystnym miejscu.

Dziennikarzy usadzili na wysokości bramki numer 15 i tak naprawdę zawodniczki były w zasięgu wzroku dosłownie przez kilkanaście sekund. Nie można było zobaczyć ostatnich metrów.

Ok, dla takich sytuacji wymyślono postawienie na blatach ekranów z wynikami na żywo. Niestety, żaden z nich nie działał.

Ok, są przecież telebimy. Tylko że te postawiono dokładnie za trybuną prasową, co nie może jednak dziwić, bo są to przede wszystkim informacje dla kibiców. A tych na trybunach było w niedzielny wieczór pełno.

Wkrótce okazało się, że padł cały system wynikowy. Ratunkiem były więc meldunki z innych źródeł. Oczywiście, to tylko nic nie znaczące szczegóły. I w żaden sposób nie zabierze nam radości z medalu dla Polski na igrzyskach w Paryżu. A także uśmiechu, gdy trzeba będzie znów udać się do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Francji kompleksu. Bo ten musi się podobać - wspaniała, cicha okolica, gdzie człowiek czuje się jak na weekendowym wyjeździe za miasto.

Dobra odskocznia od pełnego ludzi Paryża.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontuzja Tomasza Fornala problemem dla Polaków. "Jest to spora strata"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty