Igrzyska olimpijskie Paryż 2024 zaczęły się od dużej afery. Po ceremonii otwarcia na celowniku znalazł się Przemysław Babiarz. Komentator TVP podczas transmisji na żywo wypowiedział się na temat utworu "Imagine" Johnna Lennona. Został on wykonany w trakcie wspomnianej ceremonii.
- Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił Babiarz.
Wielu osobom to się nie spodobało i dzień później Telewizja Polska zajęła się sprawą. Wyciągnięto poważne konsekwencje, bo ulubieniec wielu Polaków został zawieszony i jednocześnie odstawiony od igrzysk olimpijskich. Tym samym nie usłyszymy jego głosu podczas relacji z pływania czy lekkiej atletyki.
ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Czas na igrzyska. Pierwsze treningi we Francji
W sieci wrze, bo do akcji wkroczyli obrońcy, którzy domagają się przywrócenia do pracy Babiarza. Co ciekawe, wielu kolegów ze stacji milczy na ten temat. Wyjątkiem jest Filip Czyszanowski. Dziennikarz TVP Sport w portalu X zamieścił wpis z hasztagiem #muremzababiarzem.
Ten komentarz udostępnił na swoim profilu Marek Szkolnikowski. To były dyrektor TVP Sport, który dziś pracuje w InPoscie. Zdradził, że w Telewizji Polskiej jest więcej ludzi, którzy są po stronie zawieszonego komentatora, ale wolą się nie wypowiadać.
"Zdecydowana większość dziennikarzy TVP Sport stoi murem za Przemkiem, ale mało kto ma tyle odwagi cywilnej co Filip" - napisał Szkolnikowski.
Dyrektor TVP dodał zdjęcie. Fani Babiarza nie czekali >>
Posłanka PiS przytoczyła słowa Babiarza >>