W piątek (2 sierpnia) odbędą się kwalifikacje, a dwa dni później (w niedzielę, 4 sierpnia) finał konkursu olimpijskiego w rzucie młotem. Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki znajdują się w gronie kandydatów do medali na IO Paryż 2024 (w dniach 26 lipca - 11 sierpnia).
35-letni Fajdek w swojej kolekcji ma pięć złotych medali MŚ, ale tylko jeden brązowy medal olimpijski (na IO Tokio 2020). W Paryżu zrobi wszystko, by stanąć na najwyższym stopniu podium.
- Zadowoli mnie medal, najlepiej złoty. Kanadyjczyk (Ethan Katzberg - przyp. red.) to główny pretendent do złota. Ale chcę go pokonać. Zrobię wszystko, co będzie w mojej mocy. 82 metry może dać wygraną. Mnie na to stać. Zadowoli mnie wynik lepszy o centymetr od innych - podkreślił w rozmowie z "Faktem".
Niepokoić jednak mogą słowa młociarza o... ciągłym bólu. Lata treningów i kontuzje robią swoje. - Bardzo mało jest takich dni, gdy wstaję i nic nie boli. Przejechanie 120 kilometrów ze Spały do Warszawy na ślubowanie też było bolesne. Fizyczny ból towarzyszy mi na co dzień - wyjawił.
Fajdek ze spokojem podchodzi do startu w stolicy Francji. Jak zapowiedział, nie zamierza jeszcze kończyć kariery i chciałby wystąpić na igrzyskach w 2028 r. w Los Angeles.
Najlepszym wynikiem w tym roku legitymuje się Katzberg, który uzyskał 84,38 m. Nowicki jest drugi na liście (80,95 m), a Fajdek może pochwalić się 5. rezultatem w sezonie - 80,02 m.
Zobacz:
Rosjanie odpowiedzieli Fajdkowi. "Zaczął tracić rozum"
Eksplozja formy Fajdka. Paweł, co Ty wyprawiasz?
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę