Rosjanie odpowiedzieli Fajdkowi. "Zaczął tracić rozum"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Paweł Fajdek
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Paweł Fajdek
zdjęcie autora artykułu

Paweł Fajdek w niedawnym wywiadzie dla portalu Weszło poruszył między innymi wątek dopingu w sporcie. W tym miejscu uderzył w dawne gwiazdy rzutu młotem, w tym w rekordzistę świata Jurija Siedycha. Na mocną odpowiedź z Rosji nie musiał długo czekać.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Fajdek od lat należy do światowej czołówki młociarzy. Świadczą o tym jego liczne sukcesy, przede wszystkim pięć tytułów mistrza świata z rzędu. Choć na mistrzostwach Europy w Rzymie 35-latek zajął szóstą lokatę, w niedzielę wygrał konkurs w rzucie młotem podczas Diamentowej Ligi w Paryżu. To pozwala myśleć, że włączy się do walki o podium również na igrzyskach olimpijskich.

Kilka dni temu Fajdek udzielił długiego wywiadu dla portalu Weszło. Poruszył w nim wiele kwestii, jak śmierć ojca czy przygotowania do olimpijskiej rywalizacji w stolicy Francji. W tym kontekście odniósł się do jednego z faworytów do złota Ethana Katzberga, który w kwietniu ustanowił znakomity rekord życiowy 84,38 m. Nawiązał również do rekordzisty świata Jurija Siedycha (86,74 m) i jego ówczesnych rywali w bardzo konkretnych słowach.

- Dla mnie tak zwani mistrzowie, którzy byli na Białorusi typu Iwan Tichon, Wadzim Dziewiatouski czy Jurij Siedych i Siergiej Litwinów z ZSRR, to ludzie, którzy oszukiwali i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Nie chcę im podawać ręki i totalnie takich ludzi nie szanuję - stwierdził wprost. Wspomnianym oszustwem miało być branie dopingu, które niestety dalej funkcjonuje w świecie sportu. Przykładem mogły być zimowe igrzyska w Soczi w 2014 roku, po których przez długi czas były wykrywane przypadki stosowania dopingu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca

Fajdek pociągnął ten wątek, motywowany stwierdzeniem, że Siedych zmarł w 2021 roku w wieku 66 lat. Powodem był zawał mięśnia sercowego. - Panowie, którzy rywalizowali w tamtych czasach, ostatnimi laty mocno się wykruszyli. Ta stara ekipa poumierała. I to nie jest związane z tym, że ten sport ich tak wyniszczył, bo sport nie wyniszcza. Wyniszcza oszukiwanie oraz niesportowe prowadzenie się - podsumował.

Słowa te dotarły do Rosji i wywołały niemałe oburzenie w tym kraju. Dobitny dowód stanowi poświęcony Fajdkowi artykuł na portalu sovsport.ru, w którym postanowiono odkuć się Polakowi. "Są tak wielcy sportowcy, którzy są w stanie wygrywać wszystkie zawody przez wiele lat, a jedyny i główny szczyt w ich karierze – igrzyska olimpijskie – pozostaje niezdobyty. Potem nie tylko stają się nerwowi i aroganccy, ale także szukają problemów nie w sobie, ale u swoich rywali" - czytamy już we wstępie.

Po przytoczeniu fragmentów wypowiedzi naszego młociarza i ukazaniu dotychczasowych występów na igrzyskach przyszła nieoczekiwana konkluzja. "Niestety, gdy od ponad dziesięciu lat nie można osiągnąć ani złota igrzysk olimpijskich, ani rekordu świata w swojej dyscyplinie, sportowiec zaczyna trochę wariować. Potem nie lubi całego świata i pojawiają się oznaki paranoi" - skwitowano.

Na ten moment Fajdkowi na igrzyskach faktycznie nie szło najlepiej. W Londynie, gdzie był czarnym koniem i w Rio de Janeiro, gdzie jechał już jako faworyt, odpadał bowiem w eliminacjach. Przełom nastąpił dopiero w Tokio, gdzie wywalczył brązowy medal, ustępując między innymi złotemu Wojciechowi Nowickiemu.

Zobacz także: "Dramat, dramat". Swoboda zdradziła, co się działo w Rzymie Miała potężną stratę. Spójrz, co zrobiła Kaczmarek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty