Na początku października doszło do wielkiego skandalu w polskim hokeju. Przed derbowym meczem GKS-u Jastrzębie-Zdrój z GKS-em Katowice pobito zawodnika gości Jaakko Turtiainena. Fin dodatkowo musiał oddać swoją klubową koszulkę.
Podejrzany o pobicie hokeisty GKS-u Katowice zabrał głos. "Nie dopuściłem się przestępstwa" >>
Policja szybko ustaliła, że ataku dopuściły się dwie osoby. Niedługo później zaczęły się poszukiwania Pawła D., który był podejrzanym. Sprawa odbiła się szerokim echem, bo wówczas D. był wiceprezesem piłkarskiego GKS-u Jastrzębie. Zatrzymano go dopiero po kilku dniach.
"Dziennik Zachodni" informuje, że prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie. Ustalono, że D. i jego 16-letni kompan wyskoczyli z samochodu, gdy zobaczyli, że Turtiainen ma koszulkę katowickiego klubu. Starszy mężczyzna uderzył hokeistę w tył głowy, a młodszy kazał oddać koszulkę.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski
Paweł D. zabrał koszulkę, a następnie założył ją na lewą stronę. Sprawę załagodził przypadkowy świadek, który się wtrącił.
- Od początku nie przyznaje się do winy (Paweł D. - przyp. red.). Ale przeciwko niemu świadczą mocne dowody. Mamy zabezpieczone nagrania monitoringu, jak i zeznania co najmniej dwóch świadków, które wskazują go jako współsprawcę - mówi w "Dzienniku Zachodnim" prokurator Jacek Rzeszowski.
Nowe fakty ws. pobicia hokeisty w Jastrzębiu-Zdroju. Prezes GKS-u wydał oświadczenie >>
29-latek cały czas przebywa w areszcie śledczym, a niebawem stanie przed sądem. Z kolei jego nieletni kolega trafił do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego.