Torunianie na zakończenie rundy zasadniczej wygrali po rzutach karnych z GKS-em Tychy. Tym samym przyczynili się do wypadnięcia tyszan poza czołową czwórkę. Dla gospodarzy już nic w ligowej tabeli nie mogło się zmienić. Zagrali więc bez presji i całkiem nieźle im to wyszło.
- Udowodniliśmy, że potrafimy walczyć. Przeciwnik we wtorek też nie miał szczęścia. Ale to spotkanie udało się rozstrzygnąć na naszą korzyść - powiedział torunianin, Marek Wróbel.
Ten sezon nie był zbyt udany dla Nesty. Jednak w ciągu kilku ostatnich kolejek dla podopiecznych Jaroslava Lehocky’ego karta się odwróciła. Torunianie rozegrali świetne spotkania, m.in. z Zagłębiem, Unią, czy JKH GKS-em Jastrzębie. Wróbel twierdzi, że ta zwyżka formy całej drużyny przełoży się również na dalszą część rozgrywek.
- Mamy nadzieję, że te kolejne mecze wypadną równie dobrze. Chciałbym, żebyśmy grali o te piąte miejsce, a nie o utrzymanie - wierzy zawodnik.
Sensacyjne zwycięstwo nad Unią Oświęcim było z pewnością sporą niespodzianką dla rywali, którzy liczyli na łatwą przeprawę w Toruniu. Beniaminek PLH utrudnił awans Unii do pierwszej czwórki. Tyszanom go całkiem uniemożliwił (nie wspominając już o niekorzystnym wyniku w Jastrzębiu).
- Namieszaliśmy pod koniec rundy zasadniczej Unii i GKS-owi. Bardzo się z tego powodu cieszymy. Zagłębie Sosnowiec będzie miało większy respekt do nas. Zobaczymy jak to się potoczy w play oucie - skwitował Wróbel.
Już w najbliższą niedziele torunianie zmierzą się na wyjeździe właśnie z Zagłębiem Sosnowiec.
Marek Wróbel: Cieszymy się, że namieszaliśmy
Nesta Karawela Toruń w tym sezonie miała wzloty i upadki. Od kilku kolejek zespół jest w fazie wzlotów. Po ostatnim zwycięstwie z GKS-em Tychy, toruński napastnik Marek Wróbel liczy na to, że tę formę zachowają do końca sezonu i powalczą o 5 miejsce.