Niczym ligowy mecz - relacja ze sparingu Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy

Sosnowiczanie i tyszanie znajdują się na przeciwległych końcach ekstraklasy. Zagłębie z trudem podnosi się z kolan, natomiast GKS jest obecnym wicemistrzem kraju. Mimo ogromnych różnic w sile obu ekip, gospodarze nie odstawali od swoich niedzielnych rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonie 2010/2011 Zagłębie uplasowało się na ósmej pozycji, natomiast GKS zdobył srebrne medale. Dodając do tego możliwości finansowe obu klubów, powstaje jasny obraz różnic pomiędzy nimi. Faworytem niedzielnego sparingu byli więc tyszanie.

Zgodnie z przewidywaniami wynik otworzył Martin Przygodzki, który jako jedyny w pierwszej tercji zaliczył trafienie (0:1). W drugiej odsłonie spotkania Zagłębie walczyło z GKS-em jak równy z równym, a poziom sparingu był naprawdę wysoki, można porównać go do ligowego meczu.

Walka oraz bardzo dobra gra sosnowiczan znalazła odzwierciedlenie w wyniku dopiero w 29 minucie, gdy wynik wyrównał Artur Ślusarczyk (1:1). W tym momencie rozwiązał się worek z bramkami. Jednak najładniejszym trafieniem popisał się Kamil Duszak, który wykorzystał idealną sytuację, gdy dopiero co wprowadzony Marek Rączka po obronie leżał na lodzie i odsłonił połowę bramki (2:2). Ambitni gospodarze musieli po tej odsłonie schodzić do szatni przegrywając (2:3).

W 45 minucie dał o sobie znać duet braci Kozłowskich, Marcin podał do swojego brata, który podwyższył stan sparingu na 4:2 dla GKS-u. Był to oficjalny powrót popularnych "Koziołków" na Stadion Zimowy, gdzie spędzili między innymi ostatni ligowy sezon. Bracia zaprezentowali się z dobrej strony. Jednak obecny był jeszcze jeden Tomasz Kozłowski... W jego koszulce grał bowiem testowany przez Zagłębie Rosjanin Pavel Kostromitin, który występuje na obronie, tak samo jak występujący w pierwszym sparingu (w sosnowieckich barwach) Adrian Kurz.

- Pawłowi brakuje warunków, ale jest przydatnym obrońcą, gdyż daje sobie radę, walczy. Jeśli byłaby możliwość, by grał jako Polak, a jest taka szansa, bo jego babka jest Polką, to widzielibyśmy go w ósemce obrońców. Jeśli dołączyłby Kostromitin i Adrian Kurz, to w obronie mamy jakieś pole manewru, gorzej jest w ataku. Gdyby nam napastnik wypadł to jest problem, gdyż nie możemy robić roszad - ocenił pierwszy trener Zagłębia Mariusz Kieca.

Trzecia tercja była podsumowaniem całego sparingu, a zwłaszcza jej ostatnie dwie minuty. Gdy bramkę zdobył Łukasz Mejka od razu uciszył sosnowiecką publiczność, którą już 29 sekund później do dopingu poderwał Ślusarczyk (4:5). Były to ostatnie trafienia niedzielnego meczu, który stał na wysokim poziomie.

- Szkoda, że strzelając cztery bramki przegrywamy mecz. Zdobyć z dobrą drużyną cztery gole, to dobry wynik, ale musimy poprawić grę obronną, może nie tyle obronną, co koncentrację, gdyż zdarzały nam się momenty rozluźnienia. Dobrze, że przytrafia nam się to w sparingach, gdyż nagrywamy mecze i następnie je analizujemy - podsumował Kieca. Warto dodać, że kamerę obsługiwał Bartłomiej Nowak - bramkarz Zagłębia, który na moment zamienił lód na trybuny.

W sosnowieckim zespole oprócz Kostromitina nie wystąpił żaden z testowanych wcześniej obcokrajowców. - Nie wypowiadam się na temat transferów, decyzje zapadną 18, 19 sierpnia. Trwają rozmowy na temat finansów. Jeśli nie będzie pieniędzy na obcokrajowców, to zagramy tym składem. Przydałoby się 1-2 napastników, gdyż tak jak mówiłem, mamy małe pole manewru - podsumował Kieca.

W tyskiej ekipie zabrakło Teddy'ego Da Costy, który dopiero niedawno wyleczył uraz pachwiny. Da Costa, tak jak bracia Kozłowscy, występował w szeregach Zagłębia i stał się ulubieńcem publiczności. W kuluarach mówi się, że cała trójka może w przyszłym sezonie wrócić do Sosnowca.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy

4:5 (0:1, 2:2, 2:2)

0:1 Martin Przygodzki 10'

1:1 Łukasz Zachariasz 29'

1:2 Martin Przygodzki 34'

2:2 Kamil Duszak 35'

2:3 Jakub Witecki 40'

2:4 Tomasz Kozłowski 45'

3:4 Tobiasz Bernat 49'

3:5 Łukasz Mejka 58'

4:5 Artur Ślusarczyk 58'

Kary: Zagłębie - 6 min; GKS - 14 min (w tym 2+10 dla Artura Gwiżdża za atak z tyłu)

Składy:

Zagłębie: Zbigniew Szydłowski (35' Tomasz Dzwonek) - Jarosław Kuc, Michał Działo, Artur Ślusarczyk, Łukasz Zachariasz, Jarosław Dołęga - Rafał Cychowski, Adrian Kurz, Tobiasz Bernat, Robert Kostecki, Łukasz Podsiadło - Kamil Duszak, Pavel Kostromitin, Karol Golec, Rafał Twardy, Łukasz Kisiel - Andrzej Banaszczak, Jakub Jaskólski, Mateusz Białek, Mateusz Bernat, Michał Jarnutowski.

GKS: Arkadiusz Sobecki (30' Marek Rączka) - Jakub Wanacki, Marian Csorich, Tomasz Kozłowski, Adrian Parzyszek, Grzegorz Pasiut - Michał Kotlorz, Marcin Kozłowski, Jakub Witecki, Roman Simicek, Adam Bagiński - Artur Gwiżdż, Krzysztof Majkowski, Łukasz Sośnierz, Radosław Galant, Paweł Banachewicz - Łukasz Mejka, Tobiasz Bigos, Martin Przygodzki, Michał Sowa, Filip Uherek.

Źródło artykułu: