Białek show - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Naprzód Janów

Spotkanie w Sosnowcu było walką z problemami, których nie brakuje. Momentami gra była zacięta, ale ostatecznie to gospodarze byli lepsi. Wydaje się, że zatrzymała ich syrena końcowa. Na pochwałę zasługuje szczególnie młody Mateusz Białek, który w końcu wykorzystał swoją szansę.

Pierwsze akcje meczu, a właściwie minuty, nie obfitowały w zbyt wiele emocji. Zawodnicy grali asekuracyjnie, przez co wydarzenia na lodzie były trochę nudne. Dopiero w 4 minucie atak, który rozpoczął Jozef Mihalik stanowił jakiekolwiek zagrożenie dla sosnowieckiej bramki. Od tego momentu Zagłębie również włączyło się do ataku. Niespełna 2 minuty później w roli głównej pokazał się Rafał Twardy, ale jego strzał powędrował obok słupka. Minęło kilkadziesiąt sekund, a bardzo dobre podanie wykończył Rafał Cychowski, tym samym otwierając wynik spotkania (1:0). Grę w przewadze sosnowiczanie rozegrali już tradycyjnie. O ile jej pierwsze sekundy były dobre dla Zagłębia, o tyle po minucie janowianie przejęli krążek i Łukasz Sośnierz szczęśliwie pokonał bramkarza gospodarzy (1:1). W 9 minucie został sfaulowany Jarosław Dołęga, który wręcz perfekcyjnie wykorzystał karnego (2:1). 15 sekund później gospodarze zdobyli kolejną bramkę, ale sędziowie zarządzili analizę wideo. W 15 minucie swojej okazji nie wykorzystał Naprzód i Zagłębie wyszło z groźnym kontratakiem, pustą bramkę miał przed sobą Tomasz Kozłowski, ale nie trafił w krążek. Tuż po otrzymaniu kary sosnowiczanie, a konkretnie bracia Kozłowscy, wyszli z atakiem, ale Tomasz nie wykorzystał szansy, a janowianie w odpowiedzi przeszli do kontry. Ta im nie wyszła, ale następną już wykorzystali (3:2).

Druga tercja rozpoczęła się podobnie jak poprzednia, hokeiści nie stworzyli bowiem porywającego widowiska i nie byli w stanie dobrze wykańczać bardzo dobrych sytuacji. W 4 minucie strzelał Szymon Urbańczyk, ale dobrze obronił sosnowiecki bramkarz, który przez cały czas trwania minutowego janowskiego natarcia nie dał się pokonać. Zaczęła się gra, w której na lodzie przeważali przyjezdni. W 10 minucie strzał Tomasza Kozłowskiego wybronił Szymon Niemczyk, który leżąc nie wpuścił do bramki również krążka po dobitce Mateusza Białka. Minuta gry w osłabieniu upłynęła pozytywnie dla Zagłębia, które dobrze grało w obronie, ale ta szybko się skończyła, niepozorny strzał Michała Krokosza wpadł bowiem do bramki (3:3). W 35 minucie na czystej pozycji znalazł się Mateusz Białek, który tym razem wykorzystał swoją szansę i zdobył pierwszego gola w sezonie (4:3). Minęło 17 sekund i Łukasz Podsiadło strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 5:3. Na 44 sekundy przed końcem wyśmienitą sytuację jeden na jeden miał Marcin Kozłowski, ale uderzył wysoko ponad bramką.

Od początku trzeciej tercji janowianie rzucili się do ataku, który już po 2 minutach przyniósł oczekiwany skutek w postaci trafienia (5:4). Gospodarze nie pozostali dłużni swoim rywalom i Rafał Twardy powiększył prowadzenie do dwóch bramek (6:4). Między słupkami Naprzodu pojawił się Sebastian Stańczyk, ale niespełna minutę później sędziowie zarządzili analizę wideo, po której okazało się, że Mateusz Białek zdobył już drugiego gola w meczu (7:4). Dwa trafienia rozzłościły przyjezdnych, którzy ponownie rzucili się do ataku, by niwelować rozmiary swojej porażki. Jednak sosnowiczanie nie pozwolili im na dominację na lodzie, obudzili się bowiem z chwilowego letargu i zaczęła się wyrównana walka. W 52 minucie Mateusz Podsiedlik próbował wrzucić bramkarzowi Zagłębia krążek ponad ramię, ale ten dobrze interweniował. Niespełna minutę później, mimo gry w osłabieniu, przed prawie połowę tafli sam na sam wyjechał Tomasz Kozłowski, ale strzelił ponad poprzeczką. Natomiast w 54 minucie z niebieskiej trafił Rafał Cychowski (8:4). Zagłębiacy nie zamierzali zwolnić tempa, Łukasz Podsiadło trafił do janowskiej bramki po raz drugi (9:4). Do ostatnich sekund tej odsłony trwała zacięta walka, ale górą byli sosnowiczanie.

KH Zagłębie Sosnowiec - Akuna Naprzód Janów

9:4 (3:2, 2:1, 4:1)

1:0 Rafał Cychowski (Jarosław Dołęga, Martin Voznik) 6’ (5/5)

1:1 Łukasz Sośnierz (Martin Petrina) 8’ (4/5)

k. 2:1 Jarosław Dołęga 9’

3:1 Marcin Kozłowski (Tomasz Kozłowski, Mateusz Białek) 10’ (5/5)

3:2 Marek Pohl (Łukasz Sośnierz) 20’ (5/4)

3:3 Michał Krokosz (Patryk Kogut) 33’ (5/4)

4:3 Mateusz Białek (Jakub Jaskólski) 35’ (5/5)

5:3 Łukasz Podsiadło (Tobiasz Bernat, Łukasz Zachariasz) 36’ (5/5)

5:4 Marek Sowiński (Jozef Mihalik) 42’ (5/5)

6:4 Rafał Twardy (Jarosław Dołęga) 44’ (5/5)

7:4 Mateusz Białek (Tomasz Kozłowski, Marcin Kozłowski) 44’ (5/5)

8:4 Rafał Cychowski (Jarosław Dołęga) 54’ (5/4)

9:4 Łukasz Podsiadło (Łukasz Zachariasz, Tobiasz Bernat) 55’ (5/4)

Najlepszy zawodnik Zagłębia: Mateusz Białek

Najlepszy zawodnik Naprzodu: Patryk Kogut

Zagłębie: Tomasz Dzwonek (31' Łukasz Blot) - Rafał Cychowski (6), Łukasz Kulik (2), Rafał Twardy (2), Martin Voznik, Jarosław Dołęga - Kamil Duszak, Jarosław Kuc, Marcin Kozłowski, Tomasz Kozłowski, Mateusz Białek (2) - Jakub Jaskólski, Andrzej Banaszczak (2), Łukasz Podsiadło, Łukasz Zachariasz, Tobiasz Bernat oraz Michał Stokłosa, Michał Jarnutowski

Naprzód: Szymon Niemczyk (44' Sebastian Stańczyk) - Michał Działo (4), Szymon Urbańczyk, Patryk Kogut, Marek Pohl (2), Łukasz Sośnierz (2) - Dawid Sitko, Michał Krokosz, Mateusz Adamus, Mateusz Podsiedlik, Jozef Mihalik (4) oraz Martin Petrina (2), Artur Ślusarczyk, Michał Gryc, Marek Sowiński

Kary: Zagłębie - 14 minut; Naprzód - 14 minut

Sędziowali: Jacek Rokicki (główny) oraz Piotr Matlakiewicz, Sławomir Szachniewicz (liniowi)

Widzów: 500

Źródło artykułu: