Radosław Kozłowski: Motorem napędowym kadry mają być tzw. "zawodnicy krajowi". Ilu z nich na tę chwilę ma szansę zagrać w reprezentacji?
Wiktor Pysz, szkoleniowiec reprezentacji Polski: Solidnie przyglądam się Mirkowi Zatce z Aksam Unii Oświęcim i Zoltanowi Kubatowi z Ciarko KH Sanok. Niestety nie będę mógł skorzystać z Vladimira Luki, świetnego napastnika, potrafiącego zdobyć bramkę z niczego. Wielka szkoda, że wrócił do Czech.
A co z resztą? Na szansę gry zasługują choćby Peter Tabacek i Petr Valusiak...
- Będę ich obserwował. Powiem tak: nikogo nie przekreślam i najprawdopodobniej wszystkich sprawdzę.
Wszystko wskazuje też na to, że za dwa lata do reprezentacji zapukają też Rafał Martynowski i David Kostuch...
- Mam nadzieję, że zostaną w Polsce. Tacy zawodnicy jak Kostuch czy Martynowski podnieśliby poziom naszej reprezentacji przed turniejami kwalifikacyjnymi do Igrzysk Olimpijskich.
Wielu fizjologów twierdzi, że hokeista szczyt swoich możliwości uzyskuje pomiędzy 28 a 32 rokiem życia. Z pana powołań można wywnioskować, że etap selekcji przed turniejem kwalifikacyjnym już się rozpoczął...
- Tak, ma pan rację. Zadam panu pytanie ilu zawodników w takim wieku jest w tej chwili w kadrze?
Sześciu...
- Właśnie, a reszta to gracze młodzi, którzy jeszcze nie osiągnęli szczytu swoich możliwości, a poziomem nie odbiegają od tych starszych. Przypomnę, że mamy w składzie 20-letniego Kubę Witeckiego, są jeszcze 21-letni Paweł Dronia i Mateusz Bryk. Dlatego właśnie uważam, że ta drużyna ma przyszłość.
W sanockim turnieju EIHC da pan szansę zadebiutować Mateuszowi Brykowi, Aronowi Chmielewskiemu i Adrianowi Kowalówce...
- Cały czas obserwuje graczy, którzy pasują do mojej koncepcji. Szukam zawodników z potencjałem i taki potencjał widzę w Bryku i Chmielewskim. Zobaczymy jak spiszą się w Sanoku i jak będą prezentować się w grudniu. Ważne jest to, żeby młodzi zawodnicy nabierali doświadczenia, bo za kilka lat to oni będą stanowili o sile reprezentacji. Jeśli chodzi o Adriana Kowalówkę, to wiem, że jego powołanie wywołało sporo kontrowersji. Przyjrzałem mu się dokładnie i wiem, że go potrzebuję - obrońcy dobrze grającego do przodu.
Powołanie trafiło też do Marcina Kolusza, który w ostatnim czasie nie imponuje formą...
- Marcin dostał to powołanie na kredyt. Wiem, że nie gra na takim poziomie jak nas do tego przyzwyczaił, ale wierzę, że w reprezentacji się odblokuje.
Problemów nie ma pan z obsadą bramki. W PLH mamy 4-5 dobrych bramkarzy...
- W lidze gra czterech wyrównanych bramkarzy. Jest Krzysiek Zborowski, Przemek Odrobny, Rafał Radziszewski i Kamil Kosowski. Moim zadaniem jest wypromowanie jednego golkipera.
Będzie nim Przemek Odrobny?
- Zgadza się. Powiem tylko, że chciałbym mieć więcej tak dobrze ułożonych zawodników jak Odrobny.
Co pan przez to rozumie?
- Przemek wie, czego chce. Ma przy tym ogromny talent i stara się go doskonalić. To zawodnik, który nigdy nie odmówi przyjazdu na zgrupowanie. Żałuję tylko tego, że Przemek nie gra w dobrej lidze, bo umiejętności do tego na pewno ma.