Hit kolejki dla GKS-u - relacja z meczu GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim

W niedzielne popołudnie na lodowisku w Tychach spotkały się dwie sąsiadujące ze sobą w tabeli drużyny - miejscowy GKS oraz Aksam Unia Oświęcim. Tyszanie zanotowali na swoim koncie piąte zwycięstwo z rzędu pokonując Unię 2:1. Drużyny prezentowały podobny poziom sportowy, a o zwycięstwie zadecydowała minimalna przewaga GKS-u.

W tym artykule dowiesz się o:

Obie drużyny spokojnie rozpoczęły ten mecz. Przed świetną okazją do otwarcia wyniku stanął Roman Simicek jednak stracił krążek pod bramką Zborowskiego. Tyszanie bardzo dobrze grali w osłabieniu, byli aktywni na lodzie i atakowali bramkę przyjezdnych. Walka była bardzo wyrównana. Tomasz Wołkowicz był faulowany przez Pawła Dronię w tercji obronnej Unii. Tym razem to miejscowi mieli przewagę na tafli, ale nie oddali żadnego groźnego strzału na bramkę rywali. Bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy w tym meczu. Po błędzie oświęcimskiej obrony, która zostawiła mnóstwo miejsca do strzału dla gospodarzy pierwsze trafienie w meczu zaliczył Łukasz Sokół. Tyski obrońca nie zostawił szans Krzysztofowi Zborowskiemu. Unia ruszyła z kontratakiem. Bezskutecznie przechytrzyć Arkadiusza Sobeckiego próbował Tomasz Połącarz. Goście przyspieszyli. Wyrównującego gola zdobył Jakub Radwan, który lekkim strzałem z okolic bulika zaskoczył Sobeckiego.

Zaledwie po czternastu sekundach drugiej odsłony sędzia wysłał na ławkę kar Adriana Parzyszka. Na szczęście tyszanie świetnie grali w osłabieniu. Josef Vitek był w dogodnej sytuacji do zdobycia gola, ale trafił prosto w bramkarza. Mecz był bardzo wyrównany, tyszanie realizowali wyznaczone przed meczem założenia. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ w dzisiejszym meczu bardzo dobrze zagraliśmy w obronie i zrealizowaliśmy taktykę- mówił po meczu II trener GKS-u Tychy, Dominik Salamon. Groźnie pod tyską bramką zrobiło się, kiedy gospodarze po raz kolejny grali w osłabieniu. Sytuację opanował Roman Simicek, czeski zawodnik skorzystał ze swojego wieloletniego doświadczenia i umiejętnie utrzymywał się przy krążku. Miejscowi próbowali skorzystać z prezentu Unii, która grała w osłabieniu. Założyli zamek pod bramką Zborowskiego jednak Gonera nie zdołał pokonać bramkarza gości. Chwilę później, kiedy siły na lodzie się wyrównały prowadzenie GKS-owi dał Adrian Parzyszek. Po strzale kapitana tyszan guma wturlała się do siatki oświęcimian.

Ostatnia odsłona rozpoczęła się dość spokojnie. Brakowało groźnych strzałów. Ponownie Sebastian Gonera starał się zdobyć gola jednak minimalnie się pomylił i trafił w słupek. Tyszanie chcieli zwiększyć swoją przewagę, aby mieć komfort w meczu. Po podaniu Adama Bagińskiego Woźnica nie trafił w krążek. Przez większość czasu gra toczyła się pod bramką gości. Witecki podał przed bramką do Parzyszka, ale wynik wciąż pozostawał bez zmian. Bardzo dobrze zaprezentował się w spotkaniu Krzysztof Zborowski, który wyłapywał wiele strzałów tyszan. O czas dla swojego zespołu poprosił Ladislav Spisiak, do boksu zjechał Zborowski. Oświęcim w końcówce meczu grał 6 na 5. Zrobiło się gorąco pod bramką Sobeckiego jednak tyski bramkarz opanował sytuację.

Najlepszymi zawodnikami meczu wybrani zostali Adrian Parzyszek oraz Krzysztof Zborowski.

GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim 2:1 (1:1, 1:0, 0:0)

1:0 - Łukasz Sokół (Adam Bagiński) 13’

1:1 - Jakub Radwan ( Mariusz Jakubik) 17’

2:1 - Adrian Parzyszek 36’

Składy:

GKS: Sobecki - Gonera, Śmiełowski; Vitek, Parzyszek (2), Banachewicz - Sokół; R.Galant (2), Garbocz, Witecki - Kotlorz, Csorich; Bagiński, Simicek, Woźnica - Mejka, Wanacki; Wołkowicz (2), Maćkowiak, Matczak.

Aksam Unia: Zborowski - Dronia (4), Gabryś; Riha, Modrzejewski (2), Krajci - A.Kowalówka, Gallo; Wojtarowicz, Tabacek, Klisiak - Piekarski, Połącarz; Jakubik (2), S.Kowalówka, Radwan - Wilczek; Adamus, Stachura, Sękowski.

Kary: GKS Tychy - 6 min, Unia Oświęcim - 8 min

Widzów:1500.

Sędzia: Przemysław Kępa.

Źródło artykułu: